Prawica, lewica, kaczyzm

Różnica między „kaczystami” a „antykaczystami” jest nie w diagnozie stanu III RP (bo widzą ją mniej więcej tak samo), ale w stosunku do niej, w poziomie akceptacji jej zgnilizny

Publikacja: 01.06.2011 09:24

Prawica, lewica, kaczyzm

Foto: W Sieci Opinii

 

Zrobiłam sobie kiedyś test w „Latarniku wyborczym” i po odpowiedzi na mnóstwo pytań o moje poglądy, wyskoczyła mi podpowiedź, że partią, do której mi programowo najbliżej jest... Krajowa Partia Emerytów i Rencistów. Tylko czy moje poglądy mają jakiekolwiek znaczenie i powinnam kierować się tym, jaka partia do nich pasuje, gdy wiadomo, że po naciągnięciu mnie na wyborczy głos żadna nie zamierza zrobić tego, co obiecuje? Z każdą kolejną kampanią wyborczą dajemy się coraz bardziej nabierać, dziś już ani wyborcy, ani politycy nie wierzą w partyjne programy wyborcze, bo nie na nie się głosuje. Ale nawet gdyby politycy traktowali siebie i wyborców poważnie i zamierzali zrealizować to, czym nas kuszą, i tak uważałabym, że dużo ważniejsze od tego, jak chcą urządzić poszczególne zakątki państwa, jest to, jaką mają jego ogólną wizję. Czy im wystarcza taka, jaka jest, czy uważają, że zasługujemy na państwo lepiej i sprawiedliwiej urządzone. Bo przecież na tym polega różnica między „kaczystami” i „antykaczystami”, diagnozy stawiają bowiem takie same.

 

Jacek Kuroń: "Nie mam wątpliwości, że jest to zjawisko o kluczowym znaczeniu dla rozwoju polskiej demokracji i gospodarki rynkowej. Ludzie byłej nomenklatury, dawni esbecy, niektórzy prywaciarze i częściowo ludzie solidarnościowego etosu przenieśli do III Rzeczypospolitej mechanizmy peerelowskiego klientelizmu. (...) Opletli Polskę siecią niejawnych powiązań przyjacielskich, politycznych, gospodarczych, korupcyjnych, nepotycznych, a także jednoznacznie przestępczych" (Jacek Kuroń "Siedmiolatka czyli kto ukradł Polskę").

 

Tomasz Lis: "Dziś gruba kreska, brak lustracji, brak dekomunizacji i historyczny relatywizm wychodzą nam bokiem. Kto ma się w III RP najlepiej? Ciężko pracujący, utalentowani ludzie czy cwaniacy z układów - partyjnych i służbowo-tajnych - którzy opanowali gospodarkę? Kto ma się lepiej - walczący o wolną Polskę czy kelnerzy przodującej idei? (...) Nie twierdzę, że lustracja i dekomunizacja, także moralna, byłaby odpowiedzią na większość polskich bolączek. Nie na większość. Ale na bardzo wiele tak. Za ten grzech zaniechania będziemy płacili bardzo długo." (Tomasz Lis "Nie tylko fakty").

 

Oto III RP, w dwóch zaledwie cytatach, a przecież równie bezlitosnymi ocenami III RP mogłabym sypać w nieskończoność. I nawet nie można tego wykpić, bo to nie chore rojenia kaczystowskich oszołomów, tylko świadectwo ludzi jak najbardziej „rozumnych”. Czy któraś z krytycznych wobec III RP tyrad Kaczyńskiego przebije swoim okrucieństwem zbiorowe świadectwo jej budowniczych i obrońców, gdyby się komuś chciało je zebrać w jedno wielkie podsumowanie tego, cośmy przez te ponad 20 lat zbudowali? Wątpię. Na moją krytyczną ocenę III RP największy wpływ miały wcale nie oskarżenia kierowane pod jej adresem przez jej kontestatorów, ale właśnie takie rzucane mimochodem oceny osób, których o świadome zohydzanie III RP posądzić nie mogłam. To właśnie ikony III RP, wypowiedziami jak te tu cytowane, przerobiły mnie - ongiś człowieka całkiem rozumnego - w modelowego oszołoma. W procesie przeciwko III RP to właśnie jej etatowi obrońcy byliby najlepszymi świadkami oskarżenia, zeznając jak wyżej. III RP widziana oczyma swoich najzagorzalszych obrońców jest państwem strasznym, nie znam wypowiedzi Kaczyńskiego bardziej bezlitosnej dla III RP niż to, co o niej w przypływie szczerości mówili jej piewcy.

 

Różnica zatem między „kaczystami” a „antykaczystami” jest nie w diagnozie stanu III RP (bo widzą ją mniej więcej tak samo), ale w stosunku do niej, w poziomie akceptacji jej zgnilizny. Obie strony oceniają państwo mniej więcej tak samo (tyle, że „kaczyści” stale i otwarcie, a „antykaczyści” - jak się zapomną i im się wyrwie), ale inne z tej oceny wyciągają wnioski. „Kaczyści” chcą to zmieniać (pytanie, na ile szczerze i czy skutecznie), obrońcy III RP - nie. Być może zresztą to ci drudzy mają rację, być może nie ma sensu kontestować III RP, bo zmienić się jej już nie da i trzeba ją po prostu zaakceptować i nauczyć się z nią (i w niej) żyć. Być może wiara, że po kilkudziesięciu latach komuny i po kilkunastu latach postkomuny można tu jeszcze coś zmienić, jest czystą naiwnością, a może nawet żałosnym frajerstwem. I za to frajerstwo właśnie najbardziej cenię Kaczyńskiego, za tę być może dawno bezsensowną niezgodę. To ona wyznacza linię podziału między „narodem Kaczyńskiego” i resztą. Polska polityka i społeczeństwo dzielą się dzisiaj na tych, którym się państwo nie podoba, i na tych, którym się nie podoba Kaczyński. Nie jestem pewna, czy na takim podziale można coś wspólnego zbudować, ale ciągle jeszcze nie umiem się z III RP pogodzić.

Zrobiłam sobie kiedyś test w „Latarniku wyborczym” i po odpowiedzi na mnóstwo pytań o moje poglądy, wyskoczyła mi podpowiedź, że partią, do której mi programowo najbliżej jest... Krajowa Partia Emerytów i Rencistów. Tylko czy moje poglądy mają jakiekolwiek znaczenie i powinnam kierować się tym, jaka partia do nich pasuje, gdy wiadomo, że po naciągnięciu mnie na wyborczy głos żadna nie zamierza zrobić tego, co obiecuje? Z każdą kolejną kampanią wyborczą dajemy się coraz bardziej nabierać, dziś już ani wyborcy, ani politycy nie wierzą w partyjne programy wyborcze, bo nie na nie się głosuje. Ale nawet gdyby politycy traktowali siebie i wyborców poważnie i zamierzali zrealizować to, czym nas kuszą, i tak uważałabym, że dużo ważniejsze od tego, jak chcą urządzić poszczególne zakątki państwa, jest to, jaką mają jego ogólną wizję. Czy im wystarcza taka, jaka jest, czy uważają, że zasługujemy na państwo lepiej i sprawiedliwiej urządzone. Bo przecież na tym polega różnica między „kaczystami” i „antykaczystami”, diagnozy stawiają bowiem takie same.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości