Jacek Żakowski jeszcze w piątek wieczorem w swoim programie w TVP Info stwierdził, że Lepper jest „ofiarą nacisków i brutalnej prowokacji CBA". Zaatakował też szefa komisji śledczej ds. nacisków Andrzeja Czumę z PO. Z jego projektu raportu wynika bowiem, że za rządów PiS żadnych nacisków na służby nie było.
– Jak do mnie ta informacja o jego tragicznej śmierci dotarła, to nie pomyślałem sobie o Andrzeju Lepperze, tylko pomyślałem o Andrzeju Czumie. Jak się czuje Andrzej Czuma, który zaproponował raport zaprzeczający istnieniu nacisków – mówił Żakowski. – A tu odchodzi człowiek, który był ofiarą tych nacisków, brutalnej prowokacji, zmontowanej od początku do końca, właśnie z wymuszaniem na funkcjonariuszach publicznych różnych działań.
Tym tropem poszli inni komentatorzy, a nawet niektórzy politycy PO, którzy stwierdzili, że odpowiedzialność za tę śmierć ponosi PiS, a zwłaszcza prezes Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
O ile można zrozumieć chęć mówienia o zmarłym tylko dobrze, o tyle wykorzystywanie tej śmierci do bieżących kłótni już nie. Druga strona nie pozostaje zresztą dłużna.
„Andrzej Lepper był przedmiotem potwornego ataku frontu polityczno-medialnego o charakterze liberalno-lewicowym. Dziś te same media, ci sami politycy tym samym językiem nienawiści plują na Jarosława Kaczyńskiego i jego partię" – napisał w swoim blogu europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Zapominał, jak ostro atakowali Leppera zwolennicy PiS, gdy doszło do zerwania koalicji tej partii z Samoobroną.