W tym przypadku, w te teorie spiskowe akurat średnio wierzę, a pewne rzeczy, mimo że są poważne, są dość zabawne - np. taka teoria, że Andrzej Lepper tak bardzo bał się śmierci i zagrożenia, że aż się zabił. Brzmi to naprawdę rewelacyjnie jako koncepcja ucieczki w samobójstwo od zagrożenia śmiercią, bo wydawałoby się, że jak ktoś się bał, to powinien zrobić wszystko, by tak nie zrobić. Rzeczywiście Andrzej Lepper był zaprawiony w bojach przeciwko wszystkim, a właściwie wszyscy przeciw niemu, ale my tak do końca nie znamy uwikłań, w jakich Andrzej Lepper był wmontowany od początku swojej działalności. A tych uwikłań z jakimiś służbami w tle, z jakimiś dziwnymi kontaktami zagranicznymi, było tak wiele, że nie potrafimy chyba sobie wyobrazić, jak człowiek szachowany z pięciu czy sześciu flank może sobie z takimi naciskami poradzić. Ja myślę, że problemem Andrzeja Leppera było to, że im bardziej był marginalizowany w polityce, tym bardziej próbował odzyskać dawną pozycję, poprzez wykorzystywanie tych nazwijmy to dziwnych znajomości.
Andrzej Stankiewicz:
Nie będziemy tak naprawdę w stanie ustalić, co się stało, dopóki nie znamy wszystkich uwarunkowań, biznesowych, personalnych, kręgu ludzi, którzy kręcili się wokół Leppera. To jest tak, że w otoczeniu Leppera kręcili się dziwni ludzie, z jednej strony możemy powiedzieć, że nasza ocena ich jako dziwnych może brać się z tego, że dziwna była cała Samoobrona. W jego otoczeniu były osoby, które miały wyroki, albo ludzie ze służb. Nie budzili jego protestu, bo on sam miał podobne pochodzenie. Też miał długi, też miał wyroki i takimi ludźmi się właśnie otaczał. Z drugiej strony, redaktor Janecki nie przypadkiem wspomniał WSI, bo tam jeden z byłych szefów, kręcił się w otoczeniu Leppera. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, ile Lepper miał realnie długów, ani też realnie dochodów. Nie wiemy, z kim Lepper robił interesy i komu był winien pieniądze.