Skandaliczny komiks o katastofie smoleńskiej

Nie wystarczy, jak Nergal, podrzeć Biblię, albo jak Wojewódzki rzucić rasistowskim grepsem, by zdobyć uznanie salonów. Dziś trzeba kpić z ofiar katastrofy smoleńskiej. W komiksie chwalonym przez "Krytykę Polityczną" Lech Kaczyński wychodzi z wraku tupolewa, mówiąc: "Ale mi dynia napie...dala"

Publikacja: 15.09.2011 14:39

Skandaliczny komiks o katastofie smoleńskiej

Foto: W Sieci Opinii

Oto politycy przypominający Tuska i Komorowskiego razem z rosyjskim politykiem tytułowanym Imperatorem (ale z rysunku przypominającym Putina) planują zamach na prezydenta, który wraz ze swoim bratem bliźniakiem leci do Smoleńska. Rosjanie rozpylają sztuczną mgłę. Pilot odmawia lądowania, mówiąc: "Nie chcę ryzykować - chcę pożyć", ale Rosjanie włączają wtedy supermagnesy grawitacyjne. Samolot się rozbija, ale jakimś cudem wszyscy wychodzą żywi, tylko lekko poturbowani. Rosjanie chcą ich dobić, ale pojawia się Likwidator, który wszystkich po równo likwiduje. Przechodzący przypadkiem w pobliżu redaktor Popieprzalski, dokumentalista trzymający kamerę zawsze tak, żeby jego twarz była na pierwszym planie, kręci na tej podstawie przełomowy film "Likwidowani 2010". W Polsce i w Rosji wybuchają zbiorowe manifestacje "patriotycznie wzbudzonych". Na polskiej manifestacji pojawia się odziany we flanelową koszulę sędziwy poeta z szubienicą, który wymachując laską, recytuje najnowszy wiersz o Likwidatorze: "Za to że narodowi dał pstryczek / czeka go naszej produkcji stryczek". Rosjanie manifestują pod hasłami "Likwidator - nu pagadi!". Na koniec politycy przypominający Tuska i Komorowskiego spotykają się na polowaniu i gratulują sobie, że nic już nie obali ich hegemonii. Zapomnieli, że najbardziej na świecie Likwidator nienawidzi myśliwych...

Redaktor Orliński ze spokojem recenzuje to dzieło:

Pomysł, oczywiście, absurdalny - ale taka jest cała seria. Humor tych komiksów polega na tym, że nie mają nic wspólnego z logiką i zdrowym rozsądkiem (co bardziej wpływowi politycy zostali już na jego łamach zlikwidowani pięciokrotnie). Jako satyra na polską rzeczywistość bywają bardzo zabawne, bo "Likwidator" parodiuje nienawiść, jaką odczuwają do siebie różne strony naszych konfliktów politycznych. (...) Błędem byłoby doszukiwanie się w tym komiksie wzywania do przemocy. Odwrotnie, ja w nim widzę apel, żebyśmy przestali widzieć swoich oponentów politycznych tak, jakby byli karykaturami z komiksu Dąbrowskiego.

Ale pochwalne peany na cześć „Likwidatora” wygłasza przede wszystkim Jaś Kapela w „Krytyce Politycznej”


To prawdopodobnie najśmieszniejszy komiks, jaki powstał w Polsce tym roku. Właściwie na niego czekałem, choć nie wiedziałem, że będzie. A wiedzieć mogłem, bo fragmenty ukazały się w „Lampie”. A teraz jest już cały. Można sobie kupić i się cieszyć, że ktoś w końcu dał odpór całemu temu prawicowemu oszołomstwu, jakie po katastrofie Smoleńskiej dumnie podniosło głowę i wkroczył do mainstreamu, jakby naprawdę zadaniem wiadomość telewizyjnych było reklamowanie nowych książek Ericha von Dänikena. A przecież nie jest.



Kapela w swych rozważaniach idzie o krok dalej


Ach, gdyby mogło być tak, żeby już na zawsze zlikwidował temat Smoleńska. Na ile oczyściłoby to polską sferę publiczną, trudno sobie nawet wyobrazić. Choć z drugiej strony, gdyby nie Smoleńsk, zawsze znalazłyby się jakieś inne tematy. Prawicowa prasa ma niesamowitą zdolność tworzenia lolkontentu. Dzięki czemu prasa lewicowa, czy nawet bardziej liberalna, ma się z czego śmiać. „Likwidator” osiąga w tym śmiechu mistrzostwo. Choć żarty Dąbrowskiego nie zawsze bywają subtelne, a czasem są nawet subtelności przeciwieństwem, to o to właśnie w nich chodzi. Na przemoc symboliczną smoleńskiej mgły, która opanowała umysły i ciała, odpowiedzią może być tylko przemoc. A konkretnie: likwidacja. Likwidujmy, póki możemy. Potem może już być za późno



Szkoda słów, aby opisywać światłe wizje „artysty” Dąbrowskiego. Trudno bowiem identyfikować się z błazenadą i sztubackim rechotem owego dzieła, które tylko wzmacniają obrońcy wolności słowa spod sztandarów "GW" i "Krytyki Politycznej". Bliżej dna już chyba być nie można.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości