Paweł Poncyljusz: Historia PJN czegoś nauczyła Kaczyńskiego i Ziobrę

W poniedziałek mieliśmy "Dzień Ziobry", a we wtorek i środę - komentarze ekspertów od "aksamitnych rewolt", a wśród nich niezastąpionego Pawła Poncyljusza z PJN

Publikacja: 26.10.2011 12:10

Paweł Poncyljusz: Historia PJN czegoś nauczyła Kaczyńskiego i Ziobrę

Foto: W Sieci Opinii

Gdyby, ktoś po "oszałamiającym" wyniku wyborczym tej partii zapomniał, czym jest PJN to przypominamy, że to "rebelianci", którzy zwiali z PiS z nadzieją na budowę nowej wspaniałej prawicy. Niestety, owa sztuka się nie udała. Ba, nawet liderka ugrupowania zdezerterowała do PO.

Ale posłuchajmy Pawła Poncyljusza:

Historia PiS uczy, że jak ktoś podnosił rękę na prezesa i wszczynał jakiekolwiek dyskusje, to niechybnie ginął. PiS zdobył teraz wynik o 6 proc. gorszy niż w tamtych wyborach. Teraz po prostu Ziobro uprzedził atak Kaczyńskiego, czyli próbę obarczenia go odpowiedzialnością za ten wynik. Prezesowi chodzi o to, że Ziobro popierał tylko swoich kandydatów i nie angażował się w szerszą kampanię. Jednak głównym sprawcą tego wyniku jest sam Kaczyński, tylko że jego nie można ukarać bezpośrednio.

Poncyljusz kreśli scenariusze konfliktu:


Są dwa możliwe scenariusze. Ziobro może pozostać w partii i uzyskać pewną podmiotowość. Prezes zacznie się z nim liczyć, a nawet może wskaże go na takiego "delfina", swojego następcę. Ale może też zostać wypchnięty bądź odejść samemu. Tak czy siak niemożliwy jest już powrót do dawnego PiS. Ziobro zostaje i ma pozycję współlidera partii. Kaczyński nie podejmuje już jednoosobowo żadnych decyzji, tylko razem je konsultują. Gdy teraz ziobryści dopominali się o Mularczyka jako kandydata na szefa klubu, to Kaczyński powiedział "ja już decyzję podjąłem".

W nowej formule partii takich sytuacji już nie będzie. Jeśli Ziobro doprowadzi do przynajmniej częściowych zmian w statucie partii, np. gdy chodzi o wybór szefów regionów, to będzie miał realny sukces. Wtedy po prostu będzie czekał na bardziej sposobną okazję, by się zrewanżować i osłabić konkurenta. Myślę, że historia PJN obu czegoś nauczyła. Kaczyńskiego tego, że każdy rozłam kosztuje partię. Natomiast Ziobrę nasz przypadek powinien nauczyć, że "na wolności" wcale nie jest tak łatwo.

Lubimy słuchać działaczy PJN. Czy to nie europoseł Migalski przed wyborami wieszczył, że PJN zdobędzie ponad 10 procent poparcia? Teraz wizjoner Poncyljusz przewiduje dalsze rozłamy w PiS. 

Gdyby, ktoś po "oszałamiającym" wyniku wyborczym tej partii zapomniał, czym jest PJN to przypominamy, że to "rebelianci", którzy zwiali z PiS z nadzieją na budowę nowej wspaniałej prawicy. Niestety, owa sztuka się nie udała. Ba, nawet liderka ugrupowania zdezerterowała do PO.

Ale posłuchajmy Pawła Poncyljusza:

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości