Oczywiście wiemy, że nie tylko od zewnętrznych czynników zależało odrodzenie Polski, choć tego rodzaju sugestia ma przekonywać Polaków, że nie warto być Polakami. Wersja jest taka, że nie ma to żadnego znaczenia, czy jest się Polakiem czy nie, bo i tak wszystko rozstrzygną silniejsi.
Tymczasem narodowa walka o polską niepodległość i ofiary poniesione w XVIII w., w tej walce, miały ogromne znaczenie, nie tylko dla Polski. Zapomina się, jak wielki wpływ na dojrzewanie narodów, nie tylko polskiego, miał ruch ludzi, którzy decydowali się z bronią w ręku o niepodległość narodową upominać, licząc od Konfederacji Barskiej czy Powstania Kościuszkowskiego.
Nie bez znaczenia była również myśl towarzysząca tym zbrojnym zmaganiom, myśl dojrzewająca w rozmaitych programach, literaturze romantycznej.
O wynaturzaniu wizerunku Polski przedwojennej Andrzej Nowak mówi:
Wyobraźmy sobie, że w 1920 r. runęła ta II RP i zamiast niej mamy republikę sowiecką, tak jak to było w planach bolszewików. Wyobraźmy sobie dalej, że nie powstaje literacki ruch skamandrytów, jako liberalny, burżuazyjny kierunek w sztuce. Notabene, wielu skamandrytów sympatyzowało z lewicą i zaakceptowało warunki PRL-u. Tym bardziej nie może funkcjonować tak „zdegenerowana sztuka”, jak ta autorstwa Bruno Schulza czy Witolda Gombrowicza, zaś Karol Szymanowski ma zezwolenie na komponowanie tylko kantat ku czci Stalina i utworów upamiętniających kolejne rocznice rewolucji.