Reklama

Konrad Szymański o kryzysie: Świadomie zbudowano system, w którym miało dojść do przesilenia

O kryzysie ekonomicznym w Europie i sytuacji Polski wobec rosnącej potęgi Niemiec i Francji - mówi tygodnikowi "Uważam Rze" Konrad Szymański, europoseł PiS

Publikacja: 14.11.2011 09:12

Konrad Szymański o kryzysie: Świadomie zbudowano system, w którym miało dojść do przesilenia

Foto: W Sieci Opinii

O problemach gospodarczych Grecji:

Na pewno przede wszystkim oni są winni. Ale nie tylko. Można złośliwie powiedzieć, że Grecy wywiązali się ze swojej części umowy, zawsze kiedy trzeba było, szczerze, bezkrytycznie i entuzjastycznie popierając integrację europejską. Nie robili kłopotów Unii i chyba mieli prawo uważać, że coś im się za to należy. Tak postrzegali tę umowę: popierają wszystko, choć jest im to obojętne, ale w zamian mogą się zadłużać do woli. Głównym problemem euro jest powołanie waluty na polityczne zamówienie, w imię europejskiego wielkiego projektu, lekceważąc względy ekonomiczne. To jest bardziej zasadnicza przyczyna kryzysu niż greckie budżetowe rozpasanie.


O roli Polsk w UE:


Reklama
Reklama

W interesie Polski jest, by skutkiem tego wszystkiego był zimny prysznic dla europejskich elit i przywrócenie elementarnych zasad ekonomicznych. Na pewno też nie jest w naszym interesie sprowadzenie na Niemcy kłopotów gospodarczych. Jesteśmy bowiem zbyt mocno powiązani z nimi ekonomicznie. Ale nie oznacza to, że każdy proponowany w związku z kryzysem postulat jest nam na rękę. Jeśli na przykład Niemcy i Francuzi zażyczą sobie większego wpływu na zarządzanie gospodarką unijną, to przed nami stanie poważny dylemat. Widać bowiem wyraźnie, że oba państwa chcą przy okazji kryzysu, korzystając z tego pretekstu, załatwić zupełnie inne sprawy.


O mechanizmie funkcjonowania struktur europejskich Szymański mówi:


Jest to mechanizm kluczowy dla integracji europejskiej. Otóż najpierw daje się ludziom coś fajnego. Na przykład podróżowanie bez paszportów i granic. Wszyscy są zachwyceni, szczęśliwi. Ale po jakimś czasie okazuje się, że przy okazji trzeba, o czym nie mówiono wcześniej głośno, wprowadzić wzajemne uznawanie wyroków, wspólną politykę azylową czy imigracyjną. Z euro było tak samo. Świadomie, a nie w wyniku błędu, zbudowano system, w którym za jakiś czas miało dojść do przesilenia. Wtedy przy tej okazji zamierzano uzyskać od państw członkowskich coś normalnie nie do zdobycia – zarządzanie gospodarcze z Brukseli. Podając to jako konieczny warunek uratowania wspaniałej, wspólnej waluty.

To polityka indukowania zmian, wprowadzania nierównowagi, którą potem trzeba wyrównać dalszą integracją. Dotąd zresztą niezwykle skuteczna (…) To, że świadomie nie mówiono o tym wcześniej, kiedy kolejne państwa wchodziły do strefy euro. A teraz się twierdzi, że trzeba zbudować gospodarczy superrząd. To jest uderzenie w serce demokracji. Bo istotą parlamentaryzmu europejskiego od zarania dziejów jest kontrola demokratyczna nad tym, jak zbieramy podatki, jakie one są i na co je wydajemy – czytamy w tygodniku „Uważam Rze”.


Reklama
Reklama
Publicystyka
Juliusz Braun: Media publiczne raczej po staremu
Publicystyka
Roman Kuźniar: Strategia predatora, czyli jak USA zmieniają swoje podejście do wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Nawrocki przegra z łańcuchem?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nieoczekiwany sojusz prezydenta Nawrockiego i Konferencji Ambasadorów RP
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Jarosław Kaczyński chce przyszponcić z młodzieżą
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama