Rozrachunki Niemców z narodowym socjalizmem i II wojną światową wnikliwie analizuje prof. Anna Wolff-Powęska, historyk i politolog (dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu w latach 1990 – 2004), w książce „Pamięć – brzemię i uwolnienie". I nie kryje, że jest to proces pełen sprzeczności politycznych, intelektualnych i moralnych.

„Naród negatywnie obciążony historią broni się przed pamięcią i izoluje od poczucia winy" – zauważa. Jednocześnie pamięć zbiorowa buduje tożsamość narodową. Niemcy nie mogą zatem uniknąć pytania, kto jest odpowiedzialny za zbrodnie III Rzeszy i traumatyczną spuściznę nazizmu.

600-stronicowa książka opisuje zmagania Niemców z własną historią i omawia zmiany świadomości i polityki w latach: 1945 – 1949, gdy Niemcy były podzielone na strefy okupacyjne, 1949 – 1989, w  czasie istnienia dwóch państw niemieckich, i po zjednoczeniu – w latach 1990 – 2010.

W pierwszym okresie proces norymberski osądził zbrodniarzy wojennych, ale czy to znaczy, że pozostała część społeczeństwa mogła się poczuć od winy uwolniona? Wtedy potrzeba normalizacji i autorehabilitacji była dla Niemców priorytetem, więc tego typu niepokoje moralne ulegały często stłumieniu. Potem zbiorowa świadomość Niemców podzieliła się, co widać m.in. w ich ambiwalentnym stosunku do świętowania rocznicy 8 maja 1945 r. W NRD data ta stała się świętem zwycięstwa socjalizmu, a w RFN dniem pamięci o klęsce.

Ale dopiero po zjednoczeniu Niemiec na dobre rozgorzały publiczne dyskusje na temat odpowiedzialności za przeszłość. Rozdział „Debaty, które zmieniły Niemcy" (m.in. nad wzniesieniem pomnika ofiar Holokaustu w centrum Berlina) to bodaj najciekawsza część książki. „Dialog Niemców z przeszłością nadal jest daleki od zakończenia" – trafnie ocenia autorka.