Śledczy z warszawskiej prokuratury apelacyjnej badali odpowiedzialność śp. Lecha Kaczyńskiego w związku z publikacją raportu z weryfikacji WSI – sprawę zakończyła dopiero śmierć prezydenta. Na Lecha Kaczyńskiego donosili m.in. byli żołnierze Wojskowych Służb Informacyjnych.
Wątek dotyczący odpowiedzialności śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojawił się w śledztwie, w którym w grudniu 2011 r. prokuratura wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu posłowi PiS Antoniemu Macierewiczowi. (...)
Zawiadomienia w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa w związku z publikacją raportu złożyli byli żołnierze WSI. Publicznie domagali się ścigania przewodniczącego komisji weryfikacyjnej oraz prezydenta Kaczyńskiego.
Śp. Lecha Kaczyńskiego WSI rozpracowywały już na początku lat 90. Z dokumentów wojskowych służb wynika, że w latach 1990–2001 podejmowały one działania mające na celu rozbicie prawicy i uwikłanie w rzekome bezprawne działania Lecha i Jarosława Kaczyńskich. W 1990 r. do tego celu został wykorzystany Grzegorz Żemek, współpracownik wojskowych służb specjalnych i – jak się później okazało – główny oskarżony i skazany w aferze FOZZ.
W trakcie prezydentury Lecha Kaczyńskiego byli żołnierze WSI podejmowali wysiłki, by wpływać na decyzje prezydenta. Jedna z nich dotyczyła operacji ZEN, w której chodziło o rzekome wskazanie Amerykanom kryjówki bin Ladena. W sprawę był zaangażowany były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Aleksander Makowski, który współpracował z WSI.
„Służby, działając na zlecenie hochsztaplera (Makowskiego – red.), okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację” – czytamy w raporcie.
Te działania WSI rekomendował prezydentowi Kaczyńskiemu ówczesny szef MON Radosław Sikorski, który zabiegał o stanowisko dla gen. Dukaczewskiego. Proponował prezydentowi Kaczyńskiemu mianowanie generała na dowódcę Śląskiego Okręgu Wojskowego lub wysłanie go jako attaché wojskowego do Pekinu.