To nie ja twierdzę, tylko ciało generała zostało znalezione w kokpicie po katastrofie. W związku z tym, to nie wymaga dowodu ze strony komisji.

A co ze słowami przypisywanymi generałowi?

Pan mówi o tym, czy generał był, czy też co generał powiedział. Jeżeli pan mówi o obecności, ja odwołuję się do tych elementów badania, które potwierdzają obecność pana generała w kokpicie.

Jak pan wie, w kabinie padły nie tylko te słowa dotyczące wysokości. Były też inne, jak np. witających się osób, czyli członków załogi i wchodzącego generała. W związku z tym, proszę na to spojrzeć szerzej niż tylko przez pryzmat krótkiego urywku nagrania.

Eksperci odczytali słowa, natomiast słów nie przypisali nikomu. Mówię o ekspertach Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. O ekspertach z Instytutu Ekspertyz Sądowych się nie wypowiadam, bo tej ekspertyzy po prostu nie czytałem i nie chcę się na ten temat wypowiadać. Natomiast komisja badała całość dokumentacji, a nie tylko ekspertyzę fonograficzną. W związku z tym, z całego kontekstu zdarzeń w tym dniu i wszystkich okoliczności, które były znane, komisja uzupełniła tę nierozpoznaną osobę, przypisując ten głos generałowi Błasikowi.

W świetle nowych informacji ta hipoteza wydaje się błędna, jednak Jerzy Miller upiera się przy swoim stanowisku:

Nie, to jest hipoteza, która naszym zdaniem była prawdziwa.

Teraz jest przypuszczenie, że nie jest prawdziwa, ale to jest przypuszczenie, które należy porównać z odczytem dokonanym przez osoby, które bardzo dobrze znały gen. Błasika i rozpoznały jego głos.