Tego nie wiem, tego nie wiem, bo nie byłem.
Czy oficerowie BOR w obliczu takiej tragedii powinni stać przy ciele pana prezydenta i w ogóle nie odchodzić?
Powinni, bo jest taki honorowy kodeks oficera Biura Ochrony Rządu, że jeżeli wszelkie inne środki zawiodą, to ma jeszcze do dyspozycji własne ciało, którym powinien osłonić osobę chronioną. (…) To już nie chodzi o tą tragedię, ale o każde inne nieszczęśliwe zdarzenie, czy wypadek, że za duża liczba osób kręcąca się, depcząca wokół tego miejsca nie służy dobrze.
Gen. Gawor stwierdził, że dziwne jest, że po dwóch latach od tragedii jedynym oskarżonym jest wiceszef BOR - gen. Bielawny. Na podstawie opinii biegłych ma on postawione zarzut niedopełnienia obowiązków w czasie wizyt 7 i 10 kwietnia 2010 roku. Biegłym był były pracownik BOR, Jarosław Kaczyński (zbieżność nazwisk przypadkowa – red.). Generał choć murem staje za BOR, to zarazem przyznaje:
Tego oficera ja przyjmowałem do służby i podczas tego, czy tego okresu, gdy ja kierowałem Biurem Ochrony Rządu oceniałem go jako jednego ze zdolniejszych oficerów i rzeczywiście zaangażowanych, kreatywnych w tą pracę
Dlatego jest to dla mnie duże zaskoczenie, bo z tego co się orientuję, a moje informacje są tylko z mediów, bo ja nie mam dostępu do dokumentów i do akt, to Biuro Ochrony Rządu prowadzi swoje działania w oparciu, o metody, sposoby, które funkcjonują w całej Europie i na całym świecie.