Kazimierz Marcinkiewicz, czyli między lobbingiem a polityką

Historia o tym, jak będąc byłym premierem niezależnie komentującym w telewizji spory polityczne, chodzić do ministerstw po intratne kontrakty dla upadającej spółki i wystawiać jej za to sowite faktury. Całość - w dzienniku.pl

Publikacja: 27.04.2012 15:23

Kazimierz Marcinkiewicz, czyli między lobbingiem a polityką

Foto: W Sieci Opinii

Serwis dziennik.pl podaje w tekście "Marcinkiewicz doradzał, firma zbankrutowała":

Ponad sześćdziesiąt tysięcy złotych zainkasował były premier Kazimierz Marcinkiewicz za doradzanie firmie DSS, budującej autostradę A2. Sęk w tym, że przed tygodniem sąd ogłosił jej upadłość.

Kazimierz Marcinkiewicz organizował współpracę DSS z ministerstwami Skarbu Państwa, infrastruktury oraz spraw zagranicznych. Dostał za to wysokie wynagrodzenie – wynika z dokumentów, do których dotarł DGP. W tym czasie spółka cieszyła się wyjątkową przychylnością ministerstw, które powierzyły jej wiele zamówień.

Dziennik.pl przytacza też wymowne dane:

Firma Doradztwo Gospodarcze i Finansowe Kazimierz Marcinkiewicz wystawiła DSS dwie faktury w 2011 r. W tytule pierwszej b. premier napisał: „Doradztwo strategiczne, współpraca z Polimex, West LB Bank, Ministerstwo Skarbu Państwa”, i pracę wycenił na 24,6 tys. zł. Kolejną opisał tak: „Doradztwo strategiczne, współpraca z Polimex, West LB Bank, Ministerstwem Skarbu Państwa, Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Ministerstwem Infrastruktury”. Tym razem za 40 tys. zł.

Sam polityk sprawę komentuje zwięźle:

Gdyby mnie pan złapał na lobbingu, mógłby mnie pan podać do prokuratury. Ja byłem w MSP, aby po prostu złożyć konkretną propozycję w imieniu DSS.

Zbigniew Kuźmiuk komentuje sprawę na swoim blogu w salon24.pl:

Marcinkiewicz od momentu kiedy przestał być szefem rządu, bardzo szybko został lobbystą i jednocześnie coraz ostrzejszym krytykiem braci Kaczyńskich oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Im częściej można go było zobaczyć na korytarzach ministerstw kierowanych przez ludzi Platformy, tym bardziej ochoczo korzystał z zaproszeń szczególnie jednej ze stacji komercyjnych i tam nie zostawiał przysłowiowej suchej nitki na poczynaniach śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, a także Prawa i Sprawiedliwości. 

I przypomina, że:

DSS miał, jak się okazuje, doskonałe relacje w resorcie transportu, także, jak się wydaje, za wstawiennictwem swojego znanego doradcy.

Po rejteradzie z budowy odcinka C autostrady A-2 chińskiej firmy Covec, spółka DSS otrzymała kontrakt z wolnej ręki, na realizację tej budowy za około 200 mln zł więcej niż mieli otrzymać Chińczycy.

Dostała kontrakt, a jej wypłacalność wręcz gwarantował minister Nowak, mimo tego, że już wtedy nie płaciła swoim podwykonawcom

A co najciekawsze:

Okazuje się jednak, że sam Marcinkiewicz uratował swoje wierzytelności w spółce DSS. Kiedy już było wiadomo, że wniosek o upadłość zostanie złożony, faktury firmy Marcinkiewicza opiewające na dziesiątki tysięcy złotych, były regulowane w pierwszej kolejności.

Spółka DSS pozostawiła jednak wielomilionowe zobowiązania i rozsierdzonych podwykonawców, którzy teraz blokując drogi będą dochodzili swoich należności w GDDKiA, bo u syndyka nie mają szans, ponieważ jak wynika z powyższego, wartość majątku firmy jest kilkakrotnie niższa od jej zobowiązań.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości