Zdzisław Krasnodębski podkreśla, że w poniedziałkowej niemieckiej prasie sporo było o demonstracjach w Pradze, przemilczano natomiast prawie zupełnie demonstracje w Warszawie:
Nikt też nawet się nie zająknął o głodówkach w sprawie lekcji historii, które podjęli byli opozycjoniści w Polsce. Coraz częściej natomiast chwali się w Niemczech Palikota.
Jednak to, jak naprawdę nasz zachodni sąsiad ocenia demokrację w Polsce, można wyczytać między wierszami.
W jaki sposób? Socjolog tłumaczy:
Oto niedawno niemieckie media doniosły, że największe fundacje niemieckie ponownie otwierają w Grecji swoje biura. Fundacje te wycofały się na początku lat dziewięćdziesiątych z Portugalii i Grecji, gdyż - jak wtedy twierdzono - nie było już nieodzownej potrzeby działania w tych krajach, uznanych i stabilnych członkach Unii. Fundacje koncentrują swoją działalność tam, gdzie demokracja musi być jeszcze rozbudowywana, poszerzana i ulepszana. Postanowiono więc skupić się na krajach kandydujących do Unii i dopiero rozwijających swoją demokrację.