Dorota Skrzypek: Przemysł pogardy uległ dalszemu zwyrodnieniu

Wdowa po śp. Sławomirze Skrzypku, prezesie NBP, mówi, że katastrofa smoleńska w jednych obudziła bestie, a w innych uruchomiła nieprawdopodobne fale ludzkiej życzliwości

Publikacja: 10.07.2012 10:24

Dorota Skrzypek: Przemysł pogardy uległ dalszemu zwyrodnieniu

Foto: W Sieci Opinii

Dorota Skrzypek w rozmowie z «Uważam Rze» powraca do 10 kwietnia 2010 r.:

I uderza mnie jedno: nikt z nas nie myślał wtedy, że najgorsze dopiero przed nami, że przemysł pogardy wobec tych, którzy tam zginęli, nie tylko nie zniknie, ale ulegnie dalszemu zwyrodnieniu, nie uszanuje żadnej świętości.

I podkreśla, że:

Wiele granic zostało przekroczonych, granic, których do tej pory nikt nie naruszał. Zupełnie jak w czasie wojny, kiedy człowiek przestaje być człowiekiem, jakby wyłączono normalne ludzkie odruchy. Miałam wrażenie, że w wielu ludziach obudziła się jakaś bestia. Zaczęto bezcześcić pamięć umarłych, z których wulgarnie żartowano. Deptano po wrażliwości, po bólu rodzin. Jest w tym coś szatańskiego, bo nie da się przecież inaczej wytłumaczyć uczynienia z 96 ofiar takiej tragedii przedmiotu pogardy, szyderstw, kpin. To nieludzkie, to nienormalne.

A jednak dokonano tego. Ofiary stały się w perspektywie całego przemysłu pogardy winnymi tego, że zakłóciły spokój żyjących.  

Dorota Skrzypek zauważa jednak, że 10 kwietnia wywołał  także liczne przejawy „pięknej strony polskości”. Bo zło, choć bardziej krzykliwe, jest tłem dobra.

Z katastrofą smoleńską wiąże się bowiem nieprawdopodobna wręcz fala życzliwości ludzkiej. Teraz dopiero dowiaduję się, ilu osobom mój śp. mąż pomagał, w ile spraw się angażował. A ja, tak niezasłużenie, dzisiaj to odbieram, sama tego dobra doświadczając. Podobnie dodaje sił postawa milionów Polaków, którzy chcą o tragedii smoleńskiej pamiętać, rozumieją, że to nie była żadna wycieczka, ale misja upamiętnienia ofiar zbrodni katyńskiej. W takim też celu jechał tam Sławek.

I dlatego jej zdaniem testament 96 ofiar Smoleńska jest „bardzo czytelny”:

To wezwanie do troski o Polskę i polskość. Przecież ten lot był elementem tej troski, znakiem pamięci o tych, którzy za wolną Polskę zostali bestialsko pomordowani. A więc odczytajmy to wprost: dbajcie o Polskę, jej dziedzictwo, jej wartości. Bądźcie wierni jej i naszej chrześcijańskiej wierze. Uczcie młodych historii i wyciągania z niej wniosków. To wymaga dziś szczególnej troski, bo ze szkoły eliminuje się patriotyzm, literaturę, dzieje przodków, a media budują nacisk na odcięcie się od polskiej tożsamości. 

Ale jest i plan drugi tego wyzwania – nigdy nie wolno się nam bać. Trzeba się przeciwstawiać kłamstwu, pogardzie, fałszowi. Po prostu.

Dorota Skrzypek w rozmowie z «Uważam Rze» powraca do 10 kwietnia 2010 r.:

I uderza mnie jedno: nikt z nas nie myślał wtedy, że najgorsze dopiero przed nami, że przemysł pogardy wobec tych, którzy tam zginęli, nie tylko nie zniknie, ale ulegnie dalszemu zwyrodnieniu, nie uszanuje żadnej świętości.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne