Były poseł PO: Rząd Jarosława Kaczyńskiego lepiej sobie radził

Były poseł rządzącej PO mówi, że ma dziś komfort niezależnej oceny sytuacji. Ta ocena jest bardzo niekomfortowa dla Platformy Obywatelskiej

Publikacja: 11.09.2012 06:29

13 sierpnia 2009 r, Sieroniowice (opolskie): Donald Tusk i Robert Węgrzyn odwiedząją poszkodowanych

13 sierpnia 2009 r, Sieroniowice (opolskie): Donald Tusk i Robert Węgrzyn odwiedząją poszkodowanych przez trąbę powietrzną rok wcześniej.

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Rober Węgrzyn w rozmowie z Adamem Zawadzkim opublikowanej w portalu salon24.pl deklaruje:

W 2004 roku kiedy wstępowałem do PO jednymi  z pomysłów na uzdrowienie życia publicznego były JOW-y i zniesienie immunitetu poselskiego. Po obietnicach wyborczych nic praktycznie nie pozostało

I choć niuansuje, że sytuacja gospodarcza w Europie trudna, to zaraz dodaje:

Oczekiwania były zdecydowanie większe. Nie wszystkie decyzje, a raczej ich brak, można uzasadniać skutkami budżetowymi. Kilka poważnych decyzji które nie obciążały  budżetu, a wręcz podniosły by jego sprawność Donald Tusk mógł podjąć. Dlaczego tego nie zrobił? Polityka to nie dwa naczynia połączone, lecz zdecydowanie więcej. Pewnie dlatego, że przy dużej prędkości można zwyczajnie wylecieć na zakręcie. No chyba  że ma się zdolności do kontrolowanego poślizgu, ale to wyższa szkoła jazdy.

Węgrzyn mówi też wprost:

kilka decyzji koalicji PO-PSL jest niewybaczalnych np. takich jak OFE i przeniesienie części składek do ZUS, ale także źle przygotowana reforma szkolnictwa z sześciolatkami, brak reformy finansów publicznych, utrzymywanie wysokiego zatrudnienia w administracji publicznej, brak noweli ustawy o zamówieniach publicznych, brak gruntownej reformy wymiaru  sprawiedliwości oraz niezatapialny KRUS. Natomiast wydaje mi się że rząd Jarosława Kaczyńskiego lepiej sobie radził z polityką prorodzinną i kwestiami socjalnymi. Te działania wynikały jednak z programu PiS.

Były poseł PO, niedoszły senator niezależny i przyszły – in spe – prezydent Kędzierzyna Koźla – nie pomija także afery, którą żyje Polska, jednak wnioski wysnuwa zupełnie odmiennie niż jego całkiem niedawni kompani:

Zdecydowanie opowiadam się za wyjaśnieniem sprawy „Amber Gold”, nawet gdyby spowodowało to polityczne trzęsienie ziemi.

Zastanawia mnie inna sprawa i tu należy szukać przyczyn. Jak firma może nie składać sprawozdania finansowego przez trzy lata i nie ponosić konsekwencji? Ktoś brał za to pieniądze. Aparat państwa zawiódł trzeba to sobie jasno powiedzieć, organy powołane  zarówno do kontroli, a także nadzoru w tym przypadku nie sprawdziły się. Za konkretnymi działaniami aparatu państwa stoją konkretni ludzie, w tym także prokuratorzy I pracownicy urzędów skarbowych.

I dodaje:

Bazujemy na stalinowskim modelu prokuratury, a rząd nie garnie się do zmiany tego stanu rzeczy. Potrzebna instytucja sędziego śledczego, który nadzorowałby działania prokuratorów. Wyraźnie widać, że premier ma obawy jak ta sprawa się zakończy. Jestem także ciekaw jaka byłaby decyzja premiera Tuska gdyby podobny “problem” dotknął szeregowego posła PO  lub np. dziecka Grzegorza Schetyny?

Od lat fascynuje nas, jak wiele politycy widzą złego we własnych partiach. Mają odwagę by spojrzeć krytycznie na to, w czym sami uczestniczą. Głośno o tym mówią. Są szczerzy.

Muszą jedynie wylecieć z obiegu…

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości