Łukasz Warzecha: Plan władzy udało się zrealizować w 70 procentach

Publicysta "Faktu" w felietonie na salonie24.pl pisze o wczorajszym Marszu Niepodległości, w którym wziął udział aby nie dać satysfakcji rządzącym

Publikacja: 12.11.2012 13:52

Łukasz Warzecha: Plan władzy udało się zrealizować w 70 procentach

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski

Warzecha zaczyna od prezydenckiego marszu:

Plan władzy na 11 listopada udało się zrealizować w, powiedzmy 70 procentach. Niestety, starcia z policją się nie przeciągnęły ani nie rozszerzyły (z niechęcią przyznaje to nawet „Wyborcza"), nie spalono żadnego samochodu, nie zbito żadnej szyby sklepowej ani nawet nie napadnięto bufetu przy Żurawiej, który wcześniej zamknął się z powodu panicznego strachu przed najazdem złowrogich faszystów na stolicę. Policja także nie do końca stanęła na wysokości zadania: choć bardzo się starała, nie udało się jej wywołać zamieszek na większą skalę ani sprawić, żeby ludzie zaczęli się tratować.

Reszta scenariusza wypaliła. Pan prezydent po wydarzeniach zeszłego roku postanowił zgarnąć część dobrych obywatelskich emocji i przygotował własny marsz. Zaprzyjaźnione media cel miały wobec tego jasny: pokazać miłe, rodzinne, łagodne świętowanie w towarzystwie Bronisława Komorowskiego i zestawić je z agresywnym tłumem „faszystów". Zadanie wykonały, niestety przy współudziale grupy zadymiarzy, którzy równie mocno przysłużyli się Marszowi Niepodległości co rok temu.

Publicysta stara się analizować działania policji:

Skłamałbym, gdybym napisał, że wszystko mi się podobało, ze wszystkim się identyfikuję, a po stronie organizatorów nie ma żadnej winy. Owszem, nauczeni zeszłorocznymi wydarzeniami, postarali się dużo bardziej, ale nadal nie byli w stanie całkowicie wyeliminować bandyterki, która ma to do siebie, że jest bardzo nieliczna, ale daje niechętnym mediom świetny materiał, a policji pretekst do ofensywnych działań.

I zastanawia się:

Pytanie brzmi jednak: czy na jakiejkolwiek imprezie można wymagać od organizatora, żeby zagwarantował całkowity spokój i wyeliminował w stu procentach przejawy agresji? A takie wymogi stawia de facto znowelizowana ustawa o zgromadzeniach. Organizacje pozarządowe, krytykujące tę nowelizację, wskazywały, że służby porządkowe organizatora demonstracji nie mają uprawnień policyjnych, a tylko posiadanie takowych mogłoby im dać możliwość skutecznego wyłapywania, legitymowania, stosowania przymusu bezpośredniego wobec agresywnie się zachowujących osób.

Zadaniem policji jest ochrona spokojnych ludzi. Policja musi mieć możliwość i zdolność wyłowienia agresywnych typów bez narażania reszty, zwłaszcza gdy tej reszty jest tysiąc razy więcej. Wobec Marszu Niepodległości dwa lata pod rząd policja stosuje dokładnie odwrotne podejście. To albo brak profesjonalizmu, albo polityczne zlecenie.

Kończy słowami:

W marszu jednak poszedłem, bo jego przesłanie było mi najbliższe, a także dlatego, że miałem pełną świadomość, iż władza chce, aby wzięło w nim udział jak najmniej osób. Nie mogłem dać rządzącym tej satysfakcji.

Warzecha zaczyna od prezydenckiego marszu:

Plan władzy na 11 listopada udało się zrealizować w, powiedzmy 70 procentach. Niestety, starcia z policją się nie przeciągnęły ani nie rozszerzyły (z niechęcią przyznaje to nawet „Wyborcza"), nie spalono żadnego samochodu, nie zbito żadnej szyby sklepowej ani nawet nie napadnięto bufetu przy Żurawiej, który wcześniej zamknął się z powodu panicznego strachu przed najazdem złowrogich faszystów na stolicę. Policja także nie do końca stanęła na wysokości zadania: choć bardzo się starała, nie udało się jej wywołać zamieszek na większą skalę ani sprawić, żeby ludzie zaczęli się tratować.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości