Reklama

Kto więcej zyska na smoleńskim wraku

PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej mówi wyłącznie głosem Macierewicza. Na prawicy powstało więc miejsce, by mówić o katastrofie, ale innym językiem. Chętnych nie brakuje

Aktualizacja: 20.12.2012 20:53 Publikacja: 20.12.2012 19:59

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Co łączy tak różnych polityków jak Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro czy Paweł Kowal? Nic nie wiadomo o ich wspólnych planach politycznych.

Łączy ich jednak to, że podjęli działania mające na celu przełamanie monopolu PiS na mówienie o katastrofie smoleńskiej. Uznali, że temat smoleński jest zbyt nośny politycznie, by pozostawić go wyłącznie Antoniemu Macierewiczowi.

Dowodów nie brak. Mimo krytyki z lewej strony sceny Bronisław Komorowski zorganizował posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego poświęcone wyłącznie katastrofie smoleńskiej. I choć „nie znaleziono dowodów, by ktoś z zewnątrz manipulował śledztwem", już samo zajęcie się tą tematyką świadczy o wielkiej zmianie, jaka zaszła w Polsce. Gdyby jesienią 2010 ktoś zapytał, czy strona rosyjska rozgrywa dla swoich celów sprawę katastrofy, uznany by został za oszołoma wierzącego w spiski. Dziś o roli wraku w podgrzewaniu politycznej atmosfery w Polsce mówią wszyscy, sprawa zaś ewentualnych rosyjskich manipulacji jest tematem obrad RBN z udziałem prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu.

Niedawno szef MSZ Radosław Sikorski poprosił szefową dyplomacji UE Catherine Ashton o pomoc w odzyskaniu wraku tupolewa od Rosjan. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin pierwszy w PO głośno zaczął mówić, że Rosjanie nie chcą oddać nam szczątków tupolewa wyłącznie z powodów politycznych. O wrak w Moskwie upomniał się we środę polski europoseł Paweł Kowal, prezes PJN. Z kolei szef SP Zbigniew Ziobro na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego przedstawiał prawne argumenty mające dowieść, że Rosjanie powinni od razu oddać nam wrak. Wcześniej apelował do Kaczyńskiego o to, by zmienił język mówienia o katastrofie.

Wszystkie te działania pokazują, jak duża zmiana zaszła na polskiej scenie politycznej. Przedłużające się oczekiwanie na oddanie wraku przestało być wyłącznie domeną członków zespołu Antoniego Macierewicza. Po skandalu z podmianą ciał sześciu ofiar katastrofy trudno mówić o świetnej pracy rosyjskich prokuratorów.

Reklama
Reklama

Również badania opinii społecznej pokazujące, że ponad 60 proc. Polaków chce międzynarodowej komisji mającej wyjaśnić katastrofę, pokazują, że ta sprawa politycznie wciąż jest ważna. Z drugiej strony PiS, który przestał już niuansować tezę o zamachu, doszedł już do ściany radykalizmu w tej sprawie. Ustami Prawa i Sprawiedliwości stał się wyłącznie Antoni Macierewicz. W efekcie powstało sporo miejsca w debacie. Powstało miejsce na prawicę, która mówi, że Smoleńsk trzeba wyjaśnić, a wrak do kraju ściągnąć, jednak mówi to językiem łagodniejszym, nie mówiąc o zabójstwie, wybuchu itp. I właśnie to miejsce usiłują zająć Sikorski, Kowal, Ziobro. Do tego elektoratu sygnał chce wysłać również Komorowski.

Efekty tego wyścigu zobaczymy już niedługo.

Co łączy tak różnych polityków jak Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski, Jarosław Gowin, Zbigniew Ziobro czy Paweł Kowal? Nic nie wiadomo o ich wspólnych planach politycznych.

Łączy ich jednak to, że podjęli działania mające na celu przełamanie monopolu PiS na mówienie o katastrofie smoleńskiej. Uznali, że temat smoleński jest zbyt nośny politycznie, by pozostawić go wyłącznie Antoniemu Macierewiczowi.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Publicystyka
Ambasador Chin w Polsce: Chiny i Polska – przyjaciele na zawsze
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Relacje Polska-Niemcy. Magiczne słowa pojednanie i wspólnota interesów
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Tajwan tańczy na krawędzi wulkanu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Reklama
Reklama