Nie były. Dziennik przedrukowywał, oprócz informacji, uchwały Rady Ministrów, plenarne posiedzenia KC PZPR, projekty ustaw, komunikaty GUS o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju, akty prawne o reformie gospodarczej, wybrane stenogramy przemówień, itp. bez publicznej dyskusji o nich. Wyeksponowano fragmenty przemówień gen. Jaruzelskiego „O zagrożeniach państwa", „Ostrzeżenia" i „Ręka wyciągnięta do zgody".

Tytuły publikacji w nowym dzienniku stanu wojennego były prawie identyczne jak w „Rzeczpospolitej" lubelskiej – „Z tucznikiem na plecach do punktu skupu", „Niechlubne praktyki prywatnej gastronomii" „Transport i gospodarka – zwolnione obroty", „Po decyzji władz – obowiązek pracy", „Jaki będzie wiosenny skup warzyw i owoców"? Na stronach ekonomicznych zastanawiano się „Jak produkować drób bez pasz z importu", czy „Węgla brunatnego może być więcej", „Na dobry chleb trzeba poczekać", „Jak przebiega rejestracja kartek"?

Wybór z książki Macieja Kledzika Rzecz o „Rzeczpospolitej" i przygotowywanego drugiego jej wydania