Natura nie podlega głosowaniu

Wykreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych odbyło się w trybie politycznego głosowania pod naciskiem i szantażem lobby homoseksualnego. Idąc tym tropem można byłoby również przegłosować, że żadnym zaburzeniem nie jest np. pedofilia ani zoofilia, gdyż zjawiska te występują w rzeczywistości społecznej – uważa posłanka PiS

Publikacja: 16.04.2013 21:00

Krystyna Pawłowicz

Krystyna Pawłowicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Konstytucja wyraźnie mówi, że państwo nie może uprzywilejowywać żadnej innej relacji niż małżeństwo, czyli związek kobiety i mężczyzny. Nie może także wprowadzać żadnych przepisów, które podważałyby wagę tej instytucji, a państwo ma psi, konstytucyjny obowiązek by instytucję małżeństwa chronić. Z regulacjami konstytucyjnymi kłócą się takie działania, których celem jest wprowadzenie regulacji prawnych, mających na celu zinstytucjonalizowanie związków niebędących małżeństwem a imitujących je.

Fałszywi konserwatyści

Spójrzmy w tej perspektywie na ogłoszone niedawno pomysły prawne prezydenta i polityków Platformy, które dotyczą związków homoseksualnych. Politycy ci proponują instytucjonalizację takich związków poprzez umowy cywilne (prezydent) lub innego rodzaju oświadczenia (poseł Jacek Żalek i minister Jarosław Gowin).

Ośrodek prezydencki i rządowy mimo porażki w Sejmie ciągle rozważają, jak i jakie uprawnienia homoseksualistom przyznać aby osiągnąć tzw. kompromis, który byłby zgodny z Konstytucją. Zarówno prezydent Komorowski jak i poseł Żalek czy minister Gowin wprowadzają nas wszystkich w błąd, bowiem KAŻDA propozycja, która przyznawać będzie choćby jedno uprawnienie osobom będącym w relacjach homoseksualnych, oczywiście będzie sprzeczna z Konstytucją.

Prezydenckie propozycje regulacji związków homoseksualnych dowodzą, że prezydent nie może nazywać siebie ani konserwatystą, ani tym bardziej katolikiem. Podobnie pan poseł Jacek Żalek i minister Jarosław Gowin, którzy jako katolicy powinni mówić językiem biblijnym: „tak, tak, nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi..." W sprawach objętych jasno wyłożoną nauką  Kościoła nie może być żadnego kompromisu, tak jak i nie może być żadnego kompromisu między wodą i ogniem.

Niektórzy mogą nazywać prezydenta konserwatywnym czy katolickim, ale nieprawdziwości tych określeń dowodzą jego poglądy prezentowane w życiu publicznym, np. gdy chwali on metodę in vitro. Podobnie podejście prezydenta ale i posła Żalka i ministra Gowina do związków homoseksualnych kłóci się z nauczaniem Kościoła, przywołanym ostatnio przez nowego papieża Franciszka. Ustalenia nauki społecznej Kościoła w tej kwestii są jasne i obowiązują wszystkich katolików.

Nadużyciem jest gdy poseł Jacek Żalek czy minister Jarosław Gowin próbują określić relacje homoseksualne jako „faktyczne wspólne pożycie". Rzecz w tym, że określenie „wspólne pożycie" dotyczyć może WYŁĄCZNIE relacji kobieta-mężczyzna, gdyż oznacza wspólnotę duchową, ekonomiczną, ale również współżycie fizyczne. Wielokrotnie stwierdzał to w swym orzecznictwie Sąd Najwyższy.

W żadnym wypadku nie można przyjąć, że relacje fizyczne osób homo są czymś naturalnym i oznaczają to samo, co współżycie fizyczne między kobietą i mężczyzną w celu prokreacji. Jeszcze raz powtórzę: relacje homoseksualne są jałowe indywidualnie, ale też społecznie i żadne demokratyczne głosowania nie zmienią tej oczywistości.

Demokracja w służbie kłamstwa

Wykreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych odbyło się w trybie politycznego głosowania pod naciskiem i szantażem lobby homo. Idąc tym tropem można by przegłosować również, że żadnym zaburzeniem nie jest np. pedofilia ani zoofilia, gdyż taki stan faktyczny także występuje w rzeczywistości społecznej. A jednak pan premier Tusk uznał pedofilię za szkodliwą i proponował leczenie pedofilów poprzez kastrację, poza tym pedofilia jest w Polsce karana przez kodeks karny.

Być może jednak w przyszłości - podobnie jak w Holandii i Belgii, gdzie istnieje już silne lobby pedofilskie - także i w Polsce rozpocznie się debata nad zmianami w przepisach co do innych chorych praktyk seksualnych i być może w drodze głosowania uzna się pedofilię także za stan naturalny, bo „występuje w przyrodzie". Jeżeli tak postawimy sprawę, czyli odrzucimy porządek naturalny, to o otaczającym nas porządku decydować będziemy wyłącznie za pomocą głosowań.

Na szczęście, wbrew demokratycznym głosowaniom w różnych amerykańskich organizacjach zdrowia znaczna część środowiska medycznego nadal - zgodnie z prawdą - uważa homoseksualizm za zaburzenie i leczy je, prowadzi odpowiednie kliniki oraz podchodzi do tych problemów z odpowiednią powagą.

Każde demokratyczne głosowanie dotyczące jakiegokolwiek stanu naturalnego, dotyczące prawdy lub fałszu, jest nadużyciem. Popieram pogląd Grzegorza Górnego z jego książki „Zbrodnia i medycyna", iż niektóre środowiska lekarskie mają swój duży udział nie tyle w leczeniu, co w zbrodniczych procederach polegających na redefiniowaniu pojęć życia, śmierci, choroby i płci, godząc się na dokonywanie eutanazji, przeprowadzając aborcję czy podejmując procedury in vitro. Podobne dywagacje podważające naturalny porządek rzeczy powinny być ucinane, jednak ośrodki władzy aktywizując się w obszarach obyczajowych zwykle rozgrywają swoje polityczne interesy i walczą o głosy elektoratu.

Co ciekawe, środowiska lewackie i lewicowe w swej argumentacji powołują się na różne chrześcijańskie wartości. Np. poseł Robert Biedroń w opublikowanym niedawno w Rzeczpospolitej tekście „Proteza udająca kompromis", stwierdza, że propozycja „konserwatystów" (czytaj: Żalek, Gowin, Komorowski) jest wręcz upokarzająca dla homoseksualistów i takie pośrednie rozwiązania będą naruszać ich GODNOŚĆ.

Zauważmy, że pojęcie godności pochodzi ze sfery praw naturalnych i zostało wypracowane w chrześcijaństwie. Nawet jeśli nauki humanistyczne szerzej przejęły to pojęcie, to tylko w chrześcijaństwie ma ono pełny i właściwy sens. Używanie go zaś poza systemem wartości chrześcijańskich jest swego rodzaju nadużyciem, ponieważ godność oznacza wyjątkowość człowieka, jako stworzonego na wzór i podobieństwo Boga.

Bezpodstawne jest więc używanie tego pojęcia do argumentowania na rzecz związków homoseksualnych, z istoty odrzucanych przez chrześcijaństwo i określanych jako „obrzydlistwo". Przypomina to sytuacje, gdy różni dyktatorzy wprowadzając systemy totalitarne posługiwali się instytucjami właściwymi dla demokracji. Podobnie poseł Robert Biedroń posługuje się pojęciami, które chronić mają naturalny status człowieka, ale czyni to po to, by z tym statusem naturalnym walczyć. Panie Biedroń, ręce przecz od pojęcia godności!

W dyskusji o związkach partnerskich przez wszystkie przypadki odmieniane jest także słowo równość. Takie prorównościowe podejście w Kościele katolickim nazywane jest po prostu „egalitarnym egoizmem". Nie można stanu nienaturalnego, czyli zaburzonego porównywać ze stanem naturalnym. Nie ma między nimi żadnej równości. Nie ma więc sensu porównywanie relacji homo z relacjami hetero.

Nie odnośmy do zjawiska homoseksualizmu ani żądania równości ze związkami hetero, ani godności człowieka, bo oba te pojęcia nie mają z homoseksualizmem nic wspólnego. Pojęcie równości jest fałszującym rzeczywistość wytworem rewolucji francuskiej, choć powszechnie wiadomo, że wszystko w naturze jest nierówne i na tym polega urok świata. A nawet w Niebie są Hierarchie, Zwierzchności i Trony. A środowiska homoseksualne i ludzie je wspierający chcieliby wszystko zrównać i zamazać tym naturalny, nierówny a przez to piękny porządek rzeczy.

Ostracyzm jako forma obrony

Ludzie mają prawo do ochrony przed natarczywymi środowiskami homoseksualnymi. Dziś mamy jednak do czynienia z takim układem sił w parlamencie, który wspiera wynaturzone działania tych środowisk, chyba tylko dlatego, że liczy na głosy lewackiego elektoratu, zwłaszcza, że grunt pali się tej władzy pod nogami.

Obecne władze, a zwłaszcza pan premier Donald Tusk, zapatrzone są w zepsutą obyczajowość zachodnioeuropejską, gdzie szaleństwa homoseksualizmu, pedofilii, ideologii gender zwyciężają. Warto jednak pamiętać, że choroba nigdy na trwałe nie zwyciężyła zdrowia i w końcu natura zawsze jakimś nieoczekiwanym wstrząsem to zło i patologię zwalczała oraz wracała do równowagi. Tak też będzie tym razem.

Natomiast jeśli homoseksualiści będą tak agresywnie wymuszać na większości wprowadzanie regulacji prawnych legalizujących ich nienaturalne zachowania, to w końcu mogą doprowadzić do dużej społecznej irytacji, zwłaszcza, że ok. 70 proc. polskiego społeczeństwa jest takim relacjom przeciwne. Może się to skończyć drastycznym odrzuceniem homoseksualistów przez resztę społeczeństwa a może i wymierzonym w nich ostracyzmem.

Jestem jednak pewna, że nawet w przypadku wymuszenia przez to lobby zmiany przepisów przy obecnym składzie parlamentu, to ich zdobycze nie utrzymają się w przyszłości i głęboko wierzę, że dla przywrócenia zdrowia publicznego zostaną one uchylone przez następne władze.

CV

Krystyna Pawłowicz jest doktorem  habilitowanym nauk prawnych, nauczycielem akademickim, posłem z ramienia PiS i przedstawicielką Sejmu w Krajowej Radzie Sądownictwa. W latach 2007-2011 była sędzią Trybunału Stanu

Konstytucja wyraźnie mówi, że państwo nie może uprzywilejowywać żadnej innej relacji niż małżeństwo, czyli związek kobiety i mężczyzny. Nie może także wprowadzać żadnych przepisów, które podważałyby wagę tej instytucji, a państwo ma psi, konstytucyjny obowiązek by instytucję małżeństwa chronić. Z regulacjami konstytucyjnymi kłócą się takie działania, których celem jest wprowadzenie regulacji prawnych, mających na celu zinstytucjonalizowanie związków niebędących małżeństwem a imitujących je.

Pozostało 94% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości