Małe sądy były w ostatnich miesiącach główną kością niezgody w koalicji rządzącej. Jarosław Gowin chciał je zreorganizować (zmienić w zamiejscowe oddziały większych sądów), PSL mówiła o ich likwidacji i za wszelką cenę chciała cofnięcia rozporządzenia Gowina.
Na tym tle doszło do otwartej wojny między ministrem sprawiedliwości a ludowcami, która przeniosła się nawet do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie ludowcy zaskarżyli przepis, na mocy którego Gowin sądy zlikwidował.
Tam ludowcy starcie przegrali. I wydawało się, że już nic nie uchroni małych sądów przed likwidacją, gdy niespodziewanie premier Donald Tusk zdymisjonował Gowina. Nic dziwnego, że w serca polityków Stronnictwa wstąpiła nowa nadzieja.
Liczą, że wraz z odejściem byłego ministra sprawiedliwości odejdzie w niebyt również projektowana przez niego reforma.
W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad obywatelskim projektem ustawy, pilotowanym przez ludowców, a przywracającym do struktury sądownictwa 79 zlikwidowanych przez Gowina sądów powiatowych. Za tą ustawą chcą głosować nie tylko posłowie PSL, ale i cała opozycja. Do tej pory wydawało się jednak, że upadnie ona w Senacie, gdzie PO ma bezwzględną większość głosów. A jeżeli nawet tak by się nie stało, to że zablokuje ją prezydent Bronisław Komorowski.