Zgodnie z prawem kanonicznym od dekretu biskupa ks. Lemański mógł odwołać się w ciągu 10 dni. Zrobił to 12 lipca. Biskup w przepisanym przez prawo terminie odpowiedział. Teraz księdzu Lemańskiemu przysługuje złożenie rekursu, czyli odwołania się do Watykanu. Tam jego sprawą zajmą się urzędnicy Kongregacji ds. Duchowieństwa. Jeśli nie zgodzą się z argumentacją księdza Lemańskiego i podtrzymają decyzję arcybiskupa, ksiądz będzie miał jeszcze prawo do odwołania się do Najwyższego Trybunału Stolicy Apostolskiej. Będzie mógł również prosić papieża o osobiste zajęcie się sprawą.

Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia parafią w Jasienicy będzie jednak zarządzał administrator. Dopiero po zakończeniu całej procedury biskup będzie miał prawo do wyznaczenia w niej nowego proboszcza lub, jeśli takie będzie rozstrzygnięcie, przywrócić ks. Lemańskiego. Jak pokazuje jednak praktyka ewentualne naprawienie szkód wobec pokrzywdzonego proboszcza, któremu Stolica Apostolska  przyznała rację, kończy się po prostu powierzeniem mu probostwa w innej parafii.

Ksiądz Lemański ma już w Watykanie przetarte szlaki. W 2010 roku odwoływał się od dekretu przenoszącego go do innej parafii. Wówczas Kongregacja ds. Duchowieństwa zauważyła błąd w dekrecie i zasugerowała biskupowi jego odwołanie. Abp Hoser odwołał dekret i pozostawił ks. Lemańskiego w Jasienicy. Ale sprawę dotyczącą cofnięcia mu prawa do nauczania religii w szkole przegrał. Porażką zakończyła się dla niego także sprawa dotycząca upomnienia na piśmie, które nałożył na ks. Lemańskiego abp Hoser za wypowiedzi dla mediów. Wtedy przegrał dwukrotnie, bo jego odwołanie oddaliła i Kongregacja ds. Duchowieństwa i Najwyższy Trybunał Stolicy Apostolskiej.

Prawdopodobnie tak stanie się również i tym razem. Kongregacja ds. Duchowieństwa przeprowadza bowiem swoją analizę w oparciu o zapisy Kodeksu Prawa Kanonicznego, a nie prywatne odczucia księdza z jednej czy drugiej rozmowy. A wedle paragrafów KPK abp Hoser odwołując ks. Lemańskiego z parafii w Jasienicy nie popełnił żadnych błędów.