Reklama

Dwie twarze Jarosława K.

Bezwzględny dyktator idący po władze i bezradny człowiek poniewierany przez wszystkich - czyli Jarosław Kaczyński w oczach publicystów "Wyborczej"

Publikacja: 22.10.2013 16:41

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Jarosław Kaczyński urósł w Polsce do rangi nawet nie tyle instytucji, co symbolu. Symbolu, który dla jednych jest jedyną nadzieją dla Polski, dla drugich jej przekleństwem i śmiertelnych zagrożeniem. To rzecz jasna niejedyne interpretacje tego symbolu, bo Kaczyński  może być wszystkim dla wszystkich, jest też trochę Goldsteinem (tym z "1984") naszych czasów.

Widzimy to choćby na przykładzie portalu Gazety Wyborczej, gdzie w bliskim sąsiedztwie wiszą dwa skrajnie różne interpretacje symbolu Prezesa. Pierwszą, tę bardziej klasyczną i krwiożerczą, przedstawia Kazimierz Kutz:

Po tragicznej śmierci brata sfera emocjonalna Jarosława K. uległa wielkiej przemianie; jej efektem psychologicznym jest żądza władzy; potrzeba dokonania zemsty na winowajcach śmierci brata i zawrócenie kraju na tory zapoczątkowane przez Marszałka.

(...) Dlatego autorytarne rządy PiS w Polsce będą kontynuacją rządów z lat 2005-2007 i pójdą jeszcze dalej. W przeciwieństwie do węgierskiego autorytaryzmu Orbana i tamtejszego nacjonalizmu nasza wersja będzie nie tylko doświadczeniem z lat przedwojennych i tych nowszych, ale przede wszystkim będzie nafaszerowana urazami osobistymi jej lidera. Wypełniona będzie literalną zemstą na wszystkich tych, którzy znajdą się na liście proskrypcyjnej związanych z katastrofą smoleńską. Będzie to lista długa i znajdzie się na niej każdy, który naraził się Jarosławowi Kaczyńskiemu.

(Zostawmy tu przerwę, by czytelnicy mogli ochłonąć po tej porcji terroru)

Reklama
Reklama

Druga zaś, mniej ortodoksyjna interpretacja jest dziełem Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. W wizji dziennikarki TVN-u, Kaczyński jawi się jako nieporadny, oszukiwany i ogrywany przez wszystkich polityk.

Oszukują go właśni akolici:

Już nie PO jest największym problemem [Jarosława Kaczyńskiego], ale własna partia i ludzie, na których postawił. Wygląda na to, że partia wymyka mu się z rąk i przechodzi w ręce Antoniego Macierewicza i Adama Hofmana.

Przykro było patrzeć na bezradną minę prezesa PiS, który nie wiedział, jak zareagować na hakerski atak w czasie konferencji ekspertów od katastrofy smoleńskiej. Może nie wiedział dokładnie, co się dzieje, ale musiał wiedzieć, że został ośmieszony. A dla polityka śmieszność to droga do politycznego niebytu.

Naukowcy:

Prezes został też upokorzony przez niewydarzonego eksperta Jacka Rońdę, który z katastrofy smoleńskiej, w której zginęła najbliższa prezesowi osoba, zrobił sobie medialną szopkę. Nawet jeśli to nie wina prezesa, to przecież on dał zgodę na korzystanie z opinii tych właśnie naukowców i publicznie autoryzował wygłaszane przez nich teorie.

Reklama
Reklama

I specjaliści od marketingu politycznego:

Ponadto Kaczyńskiego wystawili do wiatru speców od kampanii wyborczej, którzy zrobili wszystko, by PiS nie wygrał rozgrywki o Warszawę. Uwierzył, że ich strategia zadziała. A przecież gdyby nie Godzina W, gdyby nie przekonywanie warszawiaków, że nie chodzi tylko o Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale o cały układ rządowy, premiera Tuska i Platformę, byłaby szansa na wygranie referendum.

A kim dla Was, drodzy czytelnicy, jest ów mityczny Kaczor?

Jarosław Kaczyński urósł w Polsce do rangi nawet nie tyle instytucji, co symbolu. Symbolu, który dla jednych jest jedyną nadzieją dla Polski, dla drugich jej przekleństwem i śmiertelnych zagrożeniem. To rzecz jasna niejedyne interpretacje tego symbolu, bo Kaczyński  może być wszystkim dla wszystkich, jest też trochę Goldsteinem (tym z "1984") naszych czasów.

Widzimy to choćby na przykładzie portalu Gazety Wyborczej, gdzie w bliskim sąsiedztwie wiszą dwa skrajnie różne interpretacje symbolu Prezesa. Pierwszą, tę bardziej klasyczną i krwiożerczą, przedstawia Kazimierz Kutz:

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama