Ultimatum Grzegorza Schetyny

Zwolennicy polityka przestrzegają, że jest granica upokorzeń, które jest w stanie znieść. – Jeśli premier usunie Grzegorza z zarządu Platformy, to będzie wojna – twierdzą.

Publikacja: 28.10.2013 19:21

Andrzej Stankiewicz

Andrzej Stankiewicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Od 2009 r. Donald Tusk pozbawiał Grzegorza Schetynę stanowisk wicepremiera i szefa MSWiA, sekretarza generalnego partii, marszałka Sejmu, a wreszcie – w sobotę – dokończył dzieła zniszczenia, usuwając go z fotela szefa dolnośląskiej Platformy, której był ojcem chrzestnym. Jednocześnie trwała operacja usuwania ludzi Schetyny ze spółek Skarbu Państwa, policji oraz służb specjalnych.

Skąd taka skrupulatność premiera wobec Schetyny? Według naszych rozmówców w PO, otoczenie Tuska jest przekonane, że Schetyna jest największym zagrożeniem dla przywództwa Tuska w partii. Premier miałby się – wedle tych opowieści – obawiać, że partia podjudzana przez Schetynę w pewnym momencie uzna dołującego w sondażach Tuska za obciążenie i doprowadzi do jego odwołania. Wedle tej logiki tępienie Schetyny to zwyczajna samoobrona Tuska.

W tej sytuacji pewność siebie, z jaką Schetyna podchodził do dolnośląskich wyborów, ocierała się o naiwność. Premier pobił Schetynę na jego własnym podwórku, co w obozie schetynowców zwielokrotnia poczucie klęski. To zresztą kolejna w serii porażek. Podobnie było wiosną, gdy Tusk tak zmienił zasady wyborów szefa PO, aby Schetyna był bez szans. Ostatecznie Schetyna nie wystartował, sugerując, że w ten sposób wyciąga do Tuska rękę na zgodę. Tyle że premier takiej zgody nie chce.

Według naszych informacji wśród schetynowców rodzi się teraz zarys planu awaryjnego: Schetyna mógłby powalczyć o stanowisko sekretarza generalnego Platformy. Tyle że to plan tyle ambitny, ile mało realistyczny. Po pierwsze, najpierw musiałyby zostać przyjęte zmiany w statucie PO, umożliwiające wybór sekretarza przez Radę Krajową – w tej chwili de facto wskazuje go szef partii, czyli Tusk. Po wtóre, nawet jeśli takie zmiany zostaną przyjęte, słabnący Schetyna – który ma w partii wielu wrogów – może mieć trudności ze zdobyciem większości w radzie. – Sekretarza powinien wskazywać premier. Nic się w tej kwestii nie zmieni – zapowiada lider łódzkiej PO Andrzej Biernat, szef antyschetynowskiej „spółdzielni". Nad zmianami w statucie pracuje jego przyjaciel, inny „spółdzielca" Cezary Grabarczyk.

Co więcej, niewykluczone, że w ramach zmian we władzach PO premier może spróbować usunąć Schetynę z zarządu partii. – Na pewno Schetyna powinien przestać być pierwszym wiceprzewodniczącym PO. Po przegranej stracił do tego mandat – mówi Biernat. – Czy wyobrażam sobie zarząd partii bez niego? Mam dużą wyobraźnię.

Odpowiada mu schetynowiec Robert Tyszkiewicz. – To zdumiewające słowa. Grzegorz jest wartością dodaną Platformy. Nie można się pozbywać z władz partii takiego człowieka, gdy idą poczwórne wybory!

Inny schetynowiec: – Grzegorz zapowiedział, że jeśli zostanie usunięty z zarządu, zacznie się wojna. Są granice.

To brzmi jak straszak, bo wojny między dwoma ostatnimi ojcami-założycielami PO boją się w partii wszyscy. – Platforma tego nie wytrzyma – mówi nam bez ogródek jeden z wpływowych działaczy, który ma dobre stosunki i z Tuskiem, i ze Schetyną.

Kooperujący swego czasu ze Schetyną były polityk PO Jarosław Gowin powiedział kiedyś,  że Schetyna nie jest mentalnie gotowy do walki z Tuskiem, swym przyjacielem przez niemal dwie dekady. Wkrótce przekonamy się, jak seryjne porażki wpływają na mentalność.

Od 2009 r. Donald Tusk pozbawiał Grzegorza Schetynę stanowisk wicepremiera i szefa MSWiA, sekretarza generalnego partii, marszałka Sejmu, a wreszcie – w sobotę – dokończył dzieła zniszczenia, usuwając go z fotela szefa dolnośląskiej Platformy, której był ojcem chrzestnym. Jednocześnie trwała operacja usuwania ludzi Schetyny ze spółek Skarbu Państwa, policji oraz służb specjalnych.

Skąd taka skrupulatność premiera wobec Schetyny? Według naszych rozmówców w PO, otoczenie Tuska jest przekonane, że Schetyna jest największym zagrożeniem dla przywództwa Tuska w partii. Premier miałby się – wedle tych opowieści – obawiać, że partia podjudzana przez Schetynę w pewnym momencie uzna dołującego w sondażach Tuska za obciążenie i doprowadzi do jego odwołania. Wedle tej logiki tępienie Schetyny to zwyczajna samoobrona Tuska.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości