Andreas Johannes Wiesand? - rozmowa

Andreas Johannes Wiesand dyrektor ośrodka ERICarts, ekspert w zakresie praw kulturalnych

Aktualizacja: 12.11.2013 10:02 Publikacja: 12.11.2013 01:03

Andreas Johannes Wiesand? - rozmowa

Foto: Ericarts

Czy prawo do kultury ma szansę na to, żeby je zagwarantowała Europejska Konwencja Praw Człowieka?

Andreas Johannes Wiesand: To jest, oczywiście, cel maksimum. Nie jestem wcale pewien, czy uda nam się go zrealizować, a jeśli już, to ten proces zajmie wiele lat. Myślę, że celem realnym jest wpisanie prawa do kultury do dodatkowego protokołu konwencji, choć i to zajmie zapewne około dekady. Może się to udać tylko dzięki poparciu takich ludzi, jak prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz czy szef Narodowego Centrum Kultury Krzysztof Dudek. Muszę powiedzieć, że jestem im bardzo wdzięczny za zaangażowanie, dzięki nim Polacy w tej debacie nadają ton w Europie.

Tą problematyką zajmuje się nie tylko ośrodek kierowany przez pana, który współpracuje z Radą Europy, ale jak mogliśmy się przekonać na warszawskiej konferencji „Prawo do kultury" także grupa naukowców z kilku krajów.

Owszem, ale to jest przede wszystkim debata akademicka, brakuje nam wsparcia kręgów politycznych. A bez tego nie ma szans, by cokolwiek osiągnąć. Ważne, że powoli dyskusja wychodzi z zaklętego kręgu ekspertów na zewnątrz.

Myśli pan, że jesteście w stanie przekonać najważniejszych polityków?

Rada Europy to 48 krajów i wszystkie będą się musiały na to zgodzić, ale na razie najważniejszą sprawą jest stworzenie skutecznego lobbingu, choćby w kilku największych państwach. I nie jest tak, że nie mamy w tej dziedzinie żadnych sukcesów. Część naszych postulatów została uwzględniona w konwencjach zaakceptowanych przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Wśród nich są Europejska konwencja krajobrazowa z 2000 roku, uchwalona rok później konwencja o ochronie dziedzictwa audiowizualnego czy konwencja o wartości dziedzictwa kulturowego z 2005. Zresztą zanim powstał ośrodek, którym kieruję, niektóre prawa były gwarantowana w paneuropejskich aktach dotyczących praw mniejszości narodowych, języków regionalnych czy ochrony dziedzictwa architektonicznego. Na tym można budować. Najlepiej byłoby jednak, gdyby prawo do kultury zostało zapisane w akcie wyższego rzędu.

Co należy teraz zrobić?

Zaproponowałem, żeby grupa wybitnych naukowców opracowała teraz coś w rodzaju oficjalnego komentarza dotyczącego obszaru kultury w Europejskiej konwencji praw człowieka, a także w innych aktach międzynarodowych, takich jak ONZ-owska powszechna Deklaracja Praw Człowieka. To będzie ważny krok, by podnieść dyskusję na poziom, o który nam chodzi. Grupa moich kolegów uważa, że trzeba przygotować jednocześnie propozycję modernizacji tych konwencji, dotyczących praw kulturalnych w Europie, które już obowiązują. Takich jak np. Karta praw socjalnych.

Dlaczego ludzie potrzebują kultury?

Nie można powiedzieć, że ludzie potrzebują kultury, ona jest ich integralną częścią. Wszyscy żyjemy w jakiejś kulturze. Oczywiście inną kwestią jest dostęp do kultury. I to jego w głównej mierze dotyczy debata.

No właśnie do jakiej kultury powinniśmy mieć dostęp?

Dla wszystkich, którzy się tą problematyką zajmują, kluczowa jest kwestia odpowiedzialności państwa za dostęp do kultury. Odpowiedź na pytanie, w jakich obszarach rząd czy władze samorządowe mają obowiązek umożliwić obywatelowi korzystanie z dóbr kultury. Są tacy, którzy uważają, że w obszarze kultury powinny obowiązywać wyłącznie prawa wolnego rynku. Na szczęście w Europie są oni w mniejszości. I można powiedzieć, że publiczne finansowanie muzeów czy bibliotek, galerii czy ochrony zabytków w zasadzie jest poza sporem. Ale przybywa takich obszarów, które są nieoczywiste, jak kino czy Internet. No i bardzo istotny jest podział na indywidualne prawa kulturalne i grupowe. Te pierwsze dotyczą dostępu do dóbr kultury, te drugie tożsamości społeczeństw. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku mniejszości etnicznych czy religijnych, którym trzeba gwarantować wolność wyznania i zachowania własnego dziedzictwa, czyli kultury oraz języka.

Czy prawo do kultury ma szansę na to, żeby je zagwarantowała Europejska Konwencja Praw Człowieka?

Andreas Johannes Wiesand: To jest, oczywiście, cel maksimum. Nie jestem wcale pewien, czy uda nam się go zrealizować, a jeśli już, to ten proces zajmie wiele lat. Myślę, że celem realnym jest wpisanie prawa do kultury do dodatkowego protokołu konwencji, choć i to zajmie zapewne około dekady. Może się to udać tylko dzięki poparciu takich ludzi, jak prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz czy szef Narodowego Centrum Kultury Krzysztof Dudek. Muszę powiedzieć, że jestem im bardzo wdzięczny za zaangażowanie, dzięki nim Polacy w tej debacie nadają ton w Europie.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości