Elektrownie jądrowe trzeciej generacji – a taka miałaby powstać w Polsce – są najbezpieczniejszymi obiektami przemysłowymi na świecie. Obowiązuje zasada obrony w głąb, czyli jeden system bezpieczeństwa działa niezależnie od drugiego. Przewidziano też zabezpieczenie reaktora przed atakiem terrorystycznym. Kopuła budynku chroniąca reaktor wytrzymuje nawet uderzenie samolotu pasażerskiego. Nie jest też możliwy wybuch jądrowy, o którym mówią zieloni. Stosowane paliwo ma za niski poziom wzbogacenia, żeby to było możliwe. Greenpeace nie przyjmuje tych argumentów. Ich ideologia przypomina komunistyczną zgodnie z zasadą, że jeśli fakty przeczą teorii, tym gorzej dla faktów. W Rosji rzeczywiście nadal pracują siłownie w starej technologii RMBK podobnej do tej z Czarnobyla. I te elektrownie ze względu na swoją technologię stanowią śmiertelne zagrożenie. W tej sprawie Greenpeace jakoś nie jest specjalnie aktywny. Moim zdaniem to zastanawiające.
Ale akcja członków ekspedycji „Arctic Sunrise" przeciwko Rosji jakoś nie pasuje do obrazu, jaki pan maluje.
Jak już wspomniałem, zorganizowała ją jedna z bardziej radykalnych frakcji w Greenpeasie. Rosjanie są w ostatnim czasie bardzo aktywni w Arktyce. To sprowokowało młodych radykałów do uderzenia na platformę. Nie mogli nie zareagować, bo to byłoby sprzeczne z ich ideologią. To są ludzie, z którymi nie jest możliwa rzeczowa wymiana argumentów. Ignorują niewygodne dla nich fakty. Niedaleko od granicy z Polską działa wiele elektrowni atomowych i to w starszej technologii, a jednak zielonym przeszkadzają próby wybudowania takiego obiektu na naszym terytorium, chociaż byłaby to nowoczesna siłownia, a więc z najwyższym poziomem zabezpieczeń.
Fukushima dowodzi, że nowe elektrownie też są groźne.
Fukushima to elektrownia zbudowana w starej technologii, w której doszło do zalania przez falę tsunami pomp tłoczących wodę w systemie chłodzenia. W elektrowniach trzeciej generacji działają systemy na zasadzie praw naturalnych, takich jak grawitacja albo różnica ciśnień. Zalanie pomp nie spowoduje, że system przestanie działać. Zresztą w Europie nie ma takich zjawisk przyrodniczych. Idąc tym tropem, można powołać się na wypadek w Indiach z 1984 roku, gdzie z powodu uwolnienia do atmosfery trujących gazów zmarło ponad 20 tysięcy ludzi. Nikt nie zakazuje z tego powodu przemysłu chemicznego. Zapewniam, że branża jądrowa ma dużo wyższe standardy bezpieczeństwa niż jakakolwiek inna gałąź przemysłu.
Greenpeace pokazuje alternatywę w postaci elektrowni wiatrowych i słonecznych. Tu na pewno nic złego zdarzyć się nie może.