TVP Historia powstała parę lat temu. Dziś jest jak weteran z Afganistanu. Z tamtego chłopaka, który szedł na wojnę, zostało tylko nazwisko.
Tematyka historyczna rządzi obecnie rynkiem książek i prasy. Może jest to odbicie wahadła ostentacyjnej pogardy oświaty dla historii, a może duch dziejów. Trend zainteresowania historią wzbiera. To fala wznosząca. Słabe wyniki oglądalności kanału TVP Historia zaspokajają jednak ambicje jej twórców bez przerywania błogiej drzemki.
Podwaliny programu TVP Historia stanowi parę zużytych i tematycznie wątpliwych serii dokumentalnych. Przede wszystkim, od długiego czasu kanał ten śmiało można nazywać „Wołoszański TV". Wielokrotne emisje serii filmów o III Rzeszy i tzw. „Encyklopedii II Wojny Światowej" przekroczyły granice przyzwoitości w promowaniu autora tych paradokumentalnych konfabulacji. Rewelacje Wołoszańskiego kręci się od roku 1983 niezwykłym nakładem środków, z dokrętkami inscenizacji wojennych i narad gabinetowych w wykonaniu najlepszych aktorów. Na premiery teatru telewizji od lat nas jednak nie stać.
Znosiłabym lepiej irytującą paplaninę Wołoszańskiego, tę emfazę bez różnicowania szczegółów i rzeczy ważnych, wytrzymałabym to, co nazywam Wołoszańskiego „Strefą 11" czyli dużo krzyku i zero myśli ogólnych, gdyby przynajmniej koncentrował on siły, potężne nakłady materialne państwowych mediów oraz czas Polaków na sprawy naprawdę dla nas ważne i warte tych zachodów.
W całej telewizji polskiej na temat żadnej, absolutnie żadnej polskiej postaci, ni polskiego wydarzenia, nie padła chyba ani jedna tysięczna słów z liczby tych wypowiedzianych w serialach Wołoszańskiego na temat historii i osoby Hitlera, jego kamaryli i światowych współgraczy. W filmach Wołoszańskiego pod adresem Hitlera, pod pozorem obiektywnej relacji, padają między wierszami dziesiątki zakamuflowanych pozytywów. Ocen etycznych brak. Filmy te są kompilacjami kilometrów archiwaliów, ukazujących Niemców, Hitlera i jego świtę zawsze w kochającym oku prywatnej kamery lub w przypochlebnym kadrze nadwornego fotografa. W gabinetach i pośród tłumów. Wśród rodziny, dyplomatów, przyjaciół, eleganckich kobiet, dzieci i psów. W bibliotece, w górach, w mercedesach, na plażach i balach.