Reklama

Chrabota: Coraz więcej radykalizmu

Moja rozmówczyni od 21 lat pracuje w europejskiej administracji w Brukseli. W swojej karierze przeszła wiele szczebli, docierając nawet do biura jednego z komisarzy Unii Europejskiej. Kilka dni temu, jadąc taksówką, usłyszała od kierowcy, w oczywisty sposób emigranta z Maghrebu, że gdyby miał bombę atomową, wysadziłby to wszystko w powietrze.

Aktualizacja: 23.12.2014 07:35 Publikacja: 23.12.2014 01:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa/ Rafał Guz

Co by wysadził? Wszystko, cały ten zachodni świat. Czemu więc nie wraca do domu? Czy miałby takie szanse w Maroku, jakie ma w Brukseli? Nie odpowiedział ani nie uderzył, ale z pewnością miał na końcu języka soczyste przekleństwo.

Tak właśnie myślą. Może nie wszyscy, ale wielu z nich. Mieszkający na Zachodzie muzułmanie. Są coraz bardziej radykalni. Mają świadomość, że w Europie, Ameryce czy Australii są ofiarami segregacji rasowej. To niechciane i przemilczane dziedzictwo neokolonializmu. Zachód nie chce uszanować ich tradycji, obyczajów, Proroka. Przyjechali tu jak po swoje, a muszą walczyć o pracę czy starać się o socjal. Na dodatek traktuje się ich jak przedmiot społecznego eksperymentu. Są poddawani ubliżającym zabiegom integracji i asymilacji. Stanowią materię niezrozumiałej polityki multi-kulti. Tak jakby dla wszystkich nie było jasne, że islam jest jedyną prawdą o świecie, a szarijat jedynym boskim porządkiem.

Dlatego chwytają za broń. Zamykają się z zakładnikami w kawiarni w Sydney. Doprowadzeni do szału, atakują posterunek policji w Joue-les-Tours. Z okrzykiem „Allah Akbar!" rozjeżdżają przechodniów we francuskim Dijon. Zawsze kończy się tak samo. Leje się krew.

Skąd ten radykalizm? Czy wywołują go rosnące napięcia społeczne od Paryża po Sydney? Od Brooklynu po Paryż? Gdzieżby. Kluczem jest rewolta na Bliskim Wschodzie. Nieudany eksperyment nazywany arabską wiosną wyzwolił falę odradzającego się fundamentalizmu. Upadek Husajna i Kaddafiego oraz wojna w Syrii uwolniły rządowe arsenały. Taliban przywrócił wiarę w możliwość oparcia państwa na zasadach szarijatu. To grunt, z którego wyrasta święta wojna prowadzona przez ISIS z wszystkimi dookoła. Dżihad, tak ważny dla każdego muzułmanina, właśnie trwa i trudno, będąc wiernym, całkiem go kwestionować.

Właśnie dlatego w tej prostej sprawie jest tyle podziałów. Jedni walczą z ISIS, drudzy je wspierają. Każda ofiara nakręca spiralę radykalizmu. Każda krew domaga się kolejnej krwi. A Zachód popełnił tyle błędów.

Reklama
Reklama

Czy uda się powstrzymać to szaleństwo? Nie wiem, ale wierzę, że to może najważniejsze z wyzwań, przed jakimi stajemy. Nie mam żadnej recepty. Nikt jej nie ma. Ale trzeba jej szukać, bo inaczej utoniemy w nienawiści. I co może jeszcze ważniejsze, w tym śmiertelnym zwarciu zatracimy nasze ideały. Czego bać się bardziej?

Co by wysadził? Wszystko, cały ten zachodni świat. Czemu więc nie wraca do domu? Czy miałby takie szanse w Maroku, jakie ma w Brukseli? Nie odpowiedział ani nie uderzył, ale z pewnością miał na końcu języka soczyste przekleństwo.

Tak właśnie myślą. Może nie wszyscy, ale wielu z nich. Mieszkający na Zachodzie muzułmanie. Są coraz bardziej radykalni. Mają świadomość, że w Europie, Ameryce czy Australii są ofiarami segregacji rasowej. To niechciane i przemilczane dziedzictwo neokolonializmu. Zachód nie chce uszanować ich tradycji, obyczajów, Proroka. Przyjechali tu jak po swoje, a muszą walczyć o pracę czy starać się o socjal. Na dodatek traktuje się ich jak przedmiot społecznego eksperymentu. Są poddawani ubliżającym zabiegom integracji i asymilacji. Stanowią materię niezrozumiałej polityki multi-kulti. Tak jakby dla wszystkich nie było jasne, że islam jest jedyną prawdą o świecie, a szarijat jedynym boskim porządkiem.

Reklama
Publicystyka
Piotr Buras: Umowa z Mercosurem to strategiczny wybór Europy
Publicystyka
Komisarz UE: Jak zachęcić oszczędności w Europie do pracy?
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Czy Donald Trump wywalczył pokój dla Gazy? Rysują się problemy
Publicystyka
Antoni Kolek: Zburzyć Rzeczpospolitą Silosową. Czas na nową logikę rządzenia
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Jarosław Kaczyński nie potrzebuje gilotyny
Publicystyka
Ambasador Chin w Polsce: Chiny i Polska – przyjaciele na zawsze
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Relacje Polska-Niemcy. Magiczne słowa pojednanie i wspólnota interesów
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Tajwan tańczy na krawędzi wulkanu
Reklama
Reklama