Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Aktualizacja: 29.04.2015 21:00 Publikacja: 29.04.2015 21:00
Foto: PAP/EPA
"Rzeczpospolita": Wybory do Izby Gmin 7 maja będą przełomem we współczesnej historii Wielkiej Brytanii. Partia Niepodległościowa Zjednoczonego Królestwa (UKIP) może rozbić dwupartyjny podział władzy, a pod naciskiem pana ugrupowania David Cameron obiecał, że jeśli utrzyma się u władzy, rozpisze referendum w sprawie pozostania kraju w Unii Europejskiej. Tego wszystkiego by nie było, gdyby nie masowy napływ polskich emigrantów na Wyspy od dziesięciu lat?
Paul Nutall, wiceprzewodniczący UKIP: Emigracja to rzeczywiście najważniejszy obok zabezpieczeń zdrowotnych i stanu gospodarki temat tych wyborów. I właśnie dlatego zaufanie do obu partii, które od dziesiątek lat rządziły naszym krajem, załamało się. Nikt nie wierzy w szczególności laburzystom, bo od 1997 do 2010 roku spowodowali, że liczba imigrantów osiedlających się w Wielkiej Brytanii przekroczyła o 3 miliony liczbę osób, które wyjechały. Ludzie nie wierzą jednak także konserwatystom. David Cameron obiecał jeszcze w 2010 r., że obniży liczbę imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii do dziesiątków tysięcy. A tymczasem tylko w ubiegłym roku ich napływ spowodował, że liczba ludności wzrosła o 298 tys. To tak, jakby na naszych, i tak już bardzo gęsto zaludnionych, Wyspach pojawiało się każdego roku nowe miasto wielkości Nottingham. To jest tempo przyrostu ludności absolutnie nie do utrzymania. W ten sposób rozsadzamy spójność społeczeństwa, podcinamy podstawy gospodarki, obniżając poziom płac.
Ależ wszystkie analizy, od Cambridge po Oksford, pokazują, że Polacy znacznie więcej wpłacają do brytyjskiego budżetu państwa niż z niego wyciągają w formie dopłat socjalnych. To także dzięki nim gospodarka rozwija się szybciej.
Zgoda, wpłacają do budżetu więcej, niż z niego otrzymują. Ale wszystko zależy od tego, jak ten bilans jest liczony. Mamy bowiem dowody, że każdych stu imigrantów, którzy przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, wyrzuca na bruk stu rodzimych Brytyjczyków. A taki wzrost bezrobocia, poza innymi, fatalnymi skutkami, powoduje także ogromne wydatki budżetowe. Z napływu imigrantów cieszy się tylko wielki biznes, bo wygrywa na grze podaży i popytu siły roboczej. Dawno udowodnił to Keynes. Nadmierna podaż pracowników ściąga w dół nasze płace, bo imigranci z Europy Środkowej są gotowi pracować za znacznie gorsze pieniądze niż Brytyjczycy.
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Polityczna awantura o to, dlaczego Polski nie było przy stole w Gabinecie Owalnym, idealnie oddaje nasze narodow...
Histeria, która opanowała stronę liberalno-lewicową po rzekomym upokorzeniu Donalda Tuska przez Karola Nawrockie...
Podczas gdy relacje transatlantyckie doświadczają poważnych turbulencji, Chiny są dla Europy partnerem trudnym,...
Prezydent Karol Nawrocki może prywatnie premiera Donalda Tuska szczerze nie cierpieć, ale w kilku kwestiach musz...
Wielu zachodnich partnerów postrzega Polskę jako siłę, która weźmie na siebie ewentualny atak ze strony Rosji i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas