Reklama
Rozwiń

Paul Nuttall: Brytania nie potrzebuje Unii

Z powodu napływu imigrantów każdego roku powstaje na Wyspach miasto wielkości Nottingham. Musimy to zatrzymać. Ale Polaków, którzy już tu przyjechali, zostawimy w spokoju – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu Paul Nuttall, zastępca szefa Partii Niepodległościowej Zjednoczonego Królestwa (UKIP), zapewne trzeciego ugrupowania kraju po wyborach 7 maja.

Publikacja: 29.04.2015 21:00

Paul Nuttall: Brytania nie potrzebuje Unii

Foto: PAP/EPA

"Rzeczpospolita": Wybory do Izby Gmin 7 maja będą przełomem we współczesnej historii Wielkiej Brytanii. Partia Niepodległościowa Zjednoczonego Królestwa (UKIP) może rozbić dwupartyjny podział władzy, a pod naciskiem pana ugrupowania David Cameron obiecał, że jeśli utrzyma się u władzy, rozpisze referendum w sprawie pozostania kraju w Unii Europejskiej. Tego wszystkiego by nie było, gdyby nie masowy napływ polskich emigrantów na Wyspy od dziesięciu lat?

Paul Nutall, wiceprzewodniczący UKIP:
Emigracja to rzeczywiście najważniejszy obok zabezpieczeń zdrowotnych i stanu gospodarki temat tych wyborów. I właśnie dlatego zaufanie do obu partii, które od dziesiątek lat rządziły naszym krajem, załamało się. Nikt nie wierzy w szczególności laburzystom, bo od 1997 do 2010 roku spowodowali, że liczba imigrantów osiedlających się w Wielkiej Brytanii przekroczyła o 3 miliony liczbę osób, które wyjechały. Ludzie nie wierzą jednak także konserwatystom. David Cameron obiecał jeszcze w 2010 r., że obniży liczbę imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii do dziesiątków tysięcy. A tymczasem tylko w ubiegłym roku ich napływ spowodował, że liczba ludności wzrosła o 298 tys. To tak, jakby na naszych, i tak już bardzo gęsto zaludnionych, Wyspach pojawiało się każdego roku nowe miasto wielkości Nottingham. To jest tempo przyrostu ludności absolutnie nie do utrzymania. W ten sposób rozsadzamy spójność społeczeństwa, podcinamy podstawy gospodarki, obniżając poziom płac.

Ależ wszystkie analizy, od Cambridge po Oksford, pokazują, że Polacy znacznie więcej wpłacają do brytyjskiego budżetu państwa niż z niego wyciągają w formie dopłat socjalnych. To także dzięki nim gospodarka rozwija się szybciej.


Zgoda, wpłacają do budżetu więcej, niż z niego otrzymują. Ale wszystko zależy od tego, jak ten bilans jest liczony. Mamy bowiem dowody, że każdych stu imigrantów, którzy przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, wyrzuca na bruk stu rodzimych Brytyjczyków. A taki wzrost bezrobocia, poza innymi, fatalnymi skutkami, powoduje także ogromne wydatki budżetowe. Z napływu imigrantów cieszy się tylko wielki biznes, bo wygrywa na grze podaży i popytu siły roboczej. Dawno udowodnił to Keynes. Nadmierna podaż pracowników ściąga w dół nasze płace, bo imigranci z Europy Środkowej są gotowi pracować za znacznie gorsze pieniądze niż Brytyjczycy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty