Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Aktualizacja: 14.11.2015 10:32 Publikacja: 14.11.2015 10:29
Jerzy Haszczyński
Foto: Fotorzepa/ Waldemar Kompała
W to, z czym kojarzy piątek wieczór w znienawidzonej przez nich cywilizacji. Wzięli na cel ludzi spędzających czas z rodzinami i przyjaciółmi w restauracjach, kibiców sportowych i fanów muzyki rockowej.
Posługujący się terrorem zwolennicy skrajnego islamu sami beztroski nienawidzą, chowają w domach swoje żony i dzieci. Nienawidzą muzyki rockowej, kibicek i śpiewów na stadionach.
Tak jak nienawidzą wolności słowa, którą w skrajnej wersji praktykował publikujący karykatury tygodnik „Charlie Hebdo”. Zaatakowany brutalnie dziesięć miesięcy temu.
Teraz wybrali imprezy, w których głównymi gwiazdami byli piłkarze z Francji i Niemiec, oraz muzycy ze Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie uderzyli w ten sposób w trzy potęgi Zachodu. A dokonując zamachu pod Stadionem Francji, na którym był prezydent, pokazali, że nikt nie może się czuć bezpieczny.
Terroryści aplikują nam coraz większą dawkę grozy, przekraczają granice i uderzają w kolejne symbole Zachodu. I liczą na to, że ze strachu przyjmiemy ich reguły gry i ich zasady, schowamy się w domach i zrezygnujemy z beztroski.
Skutki, które już znamy, też są symboliczne – po raz pierwszy od końca drugiej wojny światowej jednocześnie zginęło w Paryżu tak wielu ludzi, sto kilkadziesiąt osób.
Wielkie wspaniałe miasto Paryż na chwilę wstrzymało bieg, narzuciło sobie reguły godziny policyjnej, wyłączyło metro i wpuściło wojsko na ulice. A państwo zapowiedziało zamknięcie granic. To też symbol.
Zapewne akcja zamykania, wstrzymywania, wyłączania dopiero się zaczyna, nie tylko we Francji. Najkrwawszy zamach terrorystyczny na kontynencie rozpocznie nową fazę wojny z terrorem. I w Europie i w miejscach, gdzie rodzą się idee dżihadyzmu. Jeżeli się potwierdzi, że za zamachem stoi tak zwane Państwo Islamskie, to Francja i jej sojusznicy nie będą mieli innego wyjścia, niż wzmożenie ataków na jej przywódców i bojowników.
Po raz kolejny walka z terrorem postawi nas przed dylematem – na ile można zrezygnować z zachodnich wolności i wartości na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa i w imię likwidacji zagrożenia. A także do jakiego stopnia można zrezygnować z zasad obowiązujących w Unii Europejskiej, której czołowe państwo zostało bezwzględnie zaatakowane, takich jak wolność poruszania się. Zapewne europejscy przywódcy nie pozwolą, by terroryści pogrzebali na dobre Schengen, bo trwałe odejście od otwartych granic jest początkiem końca Unii Europejskiej.
Bo to, że na jakiś czas UE się zmieni, nie ma wątpliwości. Obrazki z zaatakowanego przez terrorystów Paryża odegrają w sprawach wolności i bezpieczeństwa podobną rolę, jak zdjęcia zwłok malutkiego Aylana Kurdiego na tureckiej plaży odegrały w kwestii uchodźców. Tylko że będą miały odwrotny skutek: zamiast otwarcia, zamknięcie. Zamiast litości – lęk przed obcymi. Oby nie zapłaciły za to muzułmańskie ofiary dżihadystów, ci, którzy przed nimi uciekają z Bliskiego Wschodu.
Kreml nieprzypadkowo wziął na celownik polski konsulat generalny w północnej stolicy Rosji. Uderza w ten sposób w miejscową Polonię, ale też w rosyjskie środowiska niezależne.
Spada liczba chętnych do repatriacji z Kazachstanu. To efekt porażki polskiego państwa.
Plan PiS był prosty: w dniu konwencji KO w Gliwicach pokazać, że Karol Nawrocki jest blisko ludzi, i to tych najbardziej poszkodowanych, a nie aktywu partyjnego. Strategia godna Jacek Kurskiego.
Pogłoski o śmierci Zachodu są mocno przesadzone. Paryż uderza w miękkie podbrzusze kremlowskiej propagandy. Kiedy Emmanuel Macron zamieszcza zdjęcie z wnętrza wyremontowanej katedry Notre-Dame i pisze „to jest Francja”, sprzedaje Putinowi fangę w nos.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Konwencja KO w Gliwicach miała pokazać impet w prekampanii Rafała Trzaskowskiego. Jednak nie tylko o energię uczestników tu chodziło, ale też o pokazanie, że kandydat KO i jego sztab wyciągnęli lekcję z przeszłości. I nie chodzi tylko o 2020 rok.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Po pięciu latach od pożaru, który zniszczył dach i część wnętrza katedry Notre-Dame w Paryżu, obiekt jest znów otwarty dla wiernych i turystów. Obiekt można zwiedzać za darmo, ale żeby się do niego dostać, lepiej zarezerwować sobie termin.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas