Wszystko zaczęło się pod koniec lat czterdziestych, po uzyskaniu niepodległości, kiedy wycofali się Brytyjczycy. Co kilka lat przez południe kraju przetaczały się fale przemocy wobec stanowiących mniejszość muzułmanów.
Chociaż historia pasuje również do dziejów prześladowanej przez Izrael mniejszości palestyńskiej, mowa o muzułmanach z grupy etnicznej Rohingja zamieszkujących Birmę (inaczej nazywaną Mjanmą). W południowej części tego kraju, a zwłaszcza w prowincji Arakan stanowią oni ok. 40% ludności. Jeżeli do ogółu populacji wliczyłoby się również tych Rohingja, którzy zmuszeni byli do emigracji albo pozostają jako uchodźcy w sąsiadującym z Birmą Bangladeszu, stanowiliby tam około 60-procentową większość. W północnej części prowincji ich odsetek sięga nawet powyżej 80%.
Najnowsza historia nie obeszła łaskawie się z muzułmańską mniejszością w Mjanmie. W latach 1947-61 trwało powstanie prowadzone przez lokalnych mudżahedinów, którego celem było przyłączenie zamieszkanych przez Rohingja obszarów do nowo powstałego Pakistanu Wschodniego, czyli obecnego Bangladeszu. Powstanie zakończyło się niepowodzeniem. Rohingja ponieślli klęskę w walce z wojskami kontrolowanej przez juntę Birmy, nie otrzymawszy wsparcia od muzułmańskiego Pakistanu.
Kolejna próba zbrojnego powstania miała miejsce podczas wojny o niepodległość Bangladeszu. Zamęt wojenny pozwolił bojownikom uzyskać względnie łatwy dostęp do broni, jednak i to przedsięwzięcie nie powiodło się. Przez kolejne dekady Rohingja bezskutecznie próbowali organizować się zbrojnie i politycznie.
Junta była jednak górą, a w nienawiści do muzułmanów wtórowali jej - skądinąd nieprzychylni wojskowym rządom - buddyjscy mnisi. Wśród kaznodziejów szczególnie wyróżnia się Ashin Wirathu, lider kampanii skierowanej przeciwko mniejszości islamskiej w Birmie. Nawoływania jego i jemu podobnych doprowadziły do tego, że muzułmanie są regularnie mordowani i spotykają się z różnego rodzaju szykanami.