Zarówno opozycja, jak i PiS chcą, by opinia publiczna uważała, że to oni zapraszali na spotkanie, lecz że zostało ono odrzucone przez drugą stronę. Nie chodzi o to, by problem rozwiązać, ale o to, kto będzie mógł zdyskontować dalszą awanturę.
Problem polega na tym, że obie strony mają interes polityczny w tym, by tę awanturę kontynuować. PiS zorientował się, że już drugi raz nie uda mu się ograć opozycji, jak podczas pierwszego spotkania u marszałka Sejmu, po którym rządzący wysłali w świat sygnał: patrzcie, rozmawiamy wspólnie z opozycją nad rozwiązaniem konfliktu konstytucyjnego. Tym razem nie chciała ona zatańczyć do melodii granej przez PiS.
Ale opozycja poszła krok dalej. Nie chciała odrzucić zaproszenia, więc zorganizowała własne spotkanie, domyślając się, że Kaczyński propozycję odrzuci. Bo też opozycja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma interesu w szybkim wyjściu ze sporu o Trybunał. Za sytuację w kraju odpowiadają rządzący, kryzys wokół TK powoduje silną polaryzację w kraju i reakcje z zagranicy, więc ani PO, ani PSL, ani Nowoczesna nie mają powodu, by pomagać PiS wyjść z tej niewygodnej sytuacji.
Paradoksalnie najpoważniej brzmią głosy ugrupowania, które wydawało się niedawno najmniej poważne – ruchu Kukiz'15. Według niego PiS spiera się z PO i Nowoczesną o Trybunał, biorąc obywateli za zakładników swego sporu. – A co z gospodarką? – pytał ostatnio w programie #RZECZoPOLITYCE w Rzeczpospolita TV wiceszef Klubu Kukiz'15 Marek Jakubiak. I trudno nie przyznać mu racji.
Dzięki temu, że agencja Moody's nie zmieniła ratingu Polski przy jednoczesnym obniżeniu perspektywy, jeśli chodzi o ocenę w przyszłości, PiS udało się kupić trochę czasu. Dziś, gdy mija pół roku od powołania gabinetu i gdy partia rządząca obsadziła swoimi ludźmi wszystkie instytucje i spółki Skarbu Państwa, trudno mówić, że Prawo i Sprawiedliwość ma jeszcze czas. Ludzi, na których opiera się polska gospodarka, nie interesuje, z czyjego powodu nie dojdzie do spotkania w Trybunale. Chcą wiedzieć, czy Polska będzie dobrym miejscem do prowadzenia biznesu, jakie będą podatki i czy przepisy pozostaną plątaniną, której nie da się rozwikłać.