Rzeczpospolita: Komisja Europejska postawiła Polsce ultimatum: do poniedziałku ma nastąpić znaczący postęp w łagodzeniu konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Co Polska odpowie?
Nie odbieram tego jako ultimatum. Dynamika konsultacji z Komisją Europejską jest zależna tylko i wyłącznie od uzyskania porozumienia, które w poprawny sposób da gwarancje dla interesów prawnych i przekonań ustrojowych wszystkich zaangażowanych. Od tygodni jesteśmy w bardzo intensywnym kontakcie w KE. Dlatego opinię Komisji w tej sprawie znamy detalicznie. Ustny czy pisemny sposób jej przekazania, formalne okoliczności, które narzuca sobie KE – niewiele tu zmieniają. Chcemy ten kryzys rozwiązać, ponieważ zależy nam na uporządkowaniu sytuacji w jednej z instytucji konstytucyjnych RP, a nie dlatego, że KE się tego domaga. Osoby, które podsuwają nam język konfrontacji do opisu tej sprawy, autorzy tych wszystkich kontrolowanych przecieków z obrad kolegium to ludzie, którzy źle życzą tym konsultacjom. Są takie osoby i w Warszawie, i w Brukseli, ale będziemy w tej sprawie szli swoją drogą i we właściwym tempie.
Nie odbieram tego jako ultimatum. Dynamika konsultacji z Komisją Europejską jest zależna tylko i wyłącznie od uzyskania porozumienia, które w poprawny sposób da gwarancje dla interesów prawnych i przekonań ustrojowych wszystkich zaangażowanych. Od tygodni jesteśmy w bardzo intensywnym kontakcie w KE. Dlatego opinię Komisji w tej sprawie znamy detalicznie. Ustny czy pisemny sposób jej przekazania, formalne okoliczności, które narzuca sobie KE – niewiele tu zmieniają. Chcemy ten kryzys rozwiązać, ponieważ zależy nam na uporządkowaniu sytuacji w jednej z instytucji konstytucyjnych RP, a nie dlatego, że KE się tego domaga. Osoby, które podsuwają nam język konfrontacji do opisu tej sprawy, autorzy tych wszystkich kontrolowanych przecieków z obrad kolegium to ludzie, którzy źle życzą tym konsultacjom. Są takie osoby i w Warszawie, i w Brukseli, ale będziemy w tej sprawie szli swoją drogą i we właściwym tempie.
Niemcy nie zaangażowały się w spór o Trybunał Konstytucyjny, chcą utrzymania partnerstwa z Polską mimo zmiany rządu. Przyjmiemy tę ofertę?
Traktujemy Niemcy jako sąsiada o bardzo doniosłej roli w Unii. Niemcy są dla nas ważnym punktem odniesienia w Europie. Nie widzę tu pretekstu do zasadniczego konfliktu z powodu zmiany ekipy rządzącej. Przeciwnie, zbliża nas konieczność podjęcia wyzwań, przed jakimi staje dziś Unia. UE jest ważnym wyrazem jedności Zachodu. Dlatego zachowanie jedności, skali i otwartości jest dla nas rzeczą ważną. To poprawia nasze bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt, co w szczególności dla kraju granicznego jest rzeczą podstawową. Niemcy podchodzą do tego podobnie, choć w innych powodów – chodzi im głównie o to, by ukształtować swą wiodącą rolę we Wspólnocie, by tę rolę uzasadnić wobec innych. Przesłanki mogą być więc różne, ale konkluzja jest podobna. I Polska, i Niemcy są żywotnie zainteresowane stabilizacją procesu europejskiego, wygaszeniem konfliktów.