Przegląd Prasy: Andrzej Wajda mówił o nas, do nas i za nas

Andrzej Wajda i jego dzieło to we wtorek główny temat gazet.

Aktualizacja: 11.10.2016 08:28 Publikacja: 11.10.2016 08:23

Przegląd Prasy: Andrzej Wajda mówił o nas, do nas i za nas

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Wszyscy są zgodni, że odszedł wielki artysta i wielki Polak.
Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota w komentarzu napisał: „Miał genialną rękę do aktorów. Szczęśliwi byli ci, których wybierał. Stworzył niezapomnianą plejadę gwiazd, z których korzystali inni”. O pozafilmowej działalności Wajdy pisze tak: „W miarę jak stawał się artystą narodowym, rosła w nim też potrzeba uczestniczenia w życiu publicznym Polski. Jedni mają mu to za złe, inni za dobre. Ja w jego wyborach politycznych chcę się doszukiwać przede wszystkim odwagi, bo łatwo jest stać z boku i komentować rzeczywistość. Dużo trudniej wziąć odpowiedzialność za siebie. Zmierzyć się z czasami. Miał tę odwagę jak mało kto”.

Barbara Hollender w obszernym eseju o Wajdzie i jego dziełach przypomniała w „Rzeczpospolitej” słowa Wajdy pokazujące jego stosunek do polskiej historii (pretekstem jest film „Popioły”): „Zarzucano mi, że pokazuję Polaków służących niesłusznej sprawie. Odpowiedziałem: To film według Żeromskiego, a nie Sienkiewicza. A Żeromski uznawał, że trzeba demaskować pozory historii”. Można tylko żałować, że Wajdzie nie dane było nakręcić „Przedwiośnia”, choć podobno - jak pisze Barbara Hollender - scenariusz był gotowy już w roku 1960.

Teatralną karierę Andrzeja Wajdy przypomina Jacek Cieślak, przede wszystkim w kontekście kultowych inscenizacji Dostojewskiego w Starym Teatrze w latach siedemdziesiątych, na które zjeżdżała cała inteligencka Polska. Student z ambicjami z tamtych lat, nie mógł nie pojechać do Krakowa, znam takich, którzy bilety z tych spektakli przechowują do dziś.

Jan Nowicki, wielki aktor tego teatru o współpracy z Wajdą w Starym Teatrze mówi w „Rz”: „Miał niesamowity talent, którego teraz nie mogę dokładnie opisać, bo o umarłych w naszej tradycji trzeba opowiadać tylko w konwencjonalny sposób. A on był niekonwencjonalny. Mówił mi: Niech pan nie gra jak brunet, niech pan gra jak blondyn. Umarł Najważniejszy...”

Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik o Wajdzie, współtwórcy „GW” napisał: „Odszedł wielki artysta, który kształtował polską duchowość, tak jak ci najwięksi: Kochanowski i Mickiewicz, Chopin i Słowacki, Norwid i Żeromski, Jan Paweł II i Miłosz. A także jak Wyspiański, którego uwiecznił w ekranizacji „Wesela”. (...) W najtrudniejszych czasach umiał mówić o nas, do nas i za nas (...). Utrwalił na zawsze polski tragizm bez oleodruku, polską dumę bez pychy i tępej megalomanii”.

„Dziennik Gazeta Prawna” o Wajdzie napisał: „Tematami gorącymi zajmował się z pasją, do tego stopnia, że o „Niewinnych czarodziejach” mówił, że jest jednym z najbardziej obojętnych politycznie filmów jakie zrobił. Kokietował, bo niejednokrotnie zamiast krzyczeć, był wizjonerem, człowiekiem o niezwykłych obserwacjach i spostrzeżeniach”.

Daniel Passent na internetowej stronie „Polityki” napisał: „Kiedy myślę Wajda, myślę „obywatel i polityk”. Sztuka Wajdy nie jest abstrakcyjna, hermetyczna, jest obywatelska, podejmuje najważniejsze problemy, podobnie jak sam Andrzej nie żył w wieży z kości słoniowej, tylko tu i teraz, angażował się, był nawet senatorem, zbierał cięgi, musiał być dyplomatą, żeby móc kręcić swoje filmy w warunkach monopolu państwowego i cenzury, ale pokazał, że to jest możliwe. Wykorzystywał każdą szczelinę wolności i ją poszerzał. Pamiętam, jak po „Popiołach”, w czasie półoficjalnej nagonki na Wajdę (podobnie potraktowany był „Człowiek z marmuru”), przyszedłem do Wajdy na wywiad dla „Polityki” (nigdy się nie ukazał, skonfiskowany przez cenzurę). Zapytałem go, co sądzi o atakach na niego ze strony „Żołnierza Wolności” (beton narodowo-komunistyczny), a on odpowiedział, że nigdy nie czyta, co o nim piszą, tylko wycina i wkłada do pudelka na buty, które ma na strychu”.

„Gazeta Wyborcza”  na pierwszej stronie oprócz pożegnania Andrzeja Wajdy zamieszcza tekst o ekspresowej wizycie Beaty Szydło i Antoniego Macierewicza w Świdniku i Mielcu, która zakończyła się ogłoszeniem zakupu kilku amerykańskich śmigłowców Black Hawk. „GW” komentuje, że nawet związkowcy z PZL Mielec byli zaskoczeniu decyzją szefa MON.

„Rzeczpospolita” przypomina, że w czasach, gdy rząd PiS idzie na wojnę z Unią Europejską, Polska jest wśród krajów, które zyskają najwięcej na tzw. planie Junckera. „Wsparcie w ramach Europejskiego Funduszu Inwestycji strategicznych trafi do czterech firm prywatnych, dwóch państwowych oraz trzech samorządów. Dzięki ponad 3 mln zł kredytu zrealizują one inwestycje warte 7,15 mln zł”.

Wszyscy są zgodni, że odszedł wielki artysta i wielki Polak.
Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota w komentarzu napisał: „Miał genialną rękę do aktorów. Szczęśliwi byli ci, których wybierał. Stworzył niezapomnianą plejadę gwiazd, z których korzystali inni”. O pozafilmowej działalności Wajdy pisze tak: „W miarę jak stawał się artystą narodowym, rosła w nim też potrzeba uczestniczenia w życiu publicznym Polski. Jedni mają mu to za złe, inni za dobre. Ja w jego wyborach politycznych chcę się doszukiwać przede wszystkim odwagi, bo łatwo jest stać z boku i komentować rzeczywistość. Dużo trudniej wziąć odpowiedzialność za siebie. Zmierzyć się z czasami. Miał tę odwagę jak mało kto”.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Publicystyka
Janusz Lewandowski: Mój własny bilans 20-lecia
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Czy rząd da się wpuścić w atomowe maliny?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO