Shell zamieszany w morderstwa?

Wielki koncern naftowy został oskarżony o współudział w zabójstwach i represjach wobec cywilów w Nigerii

Publikacja: 25.05.2009 02:36

Proces rozpocznie się w tym tygodniu w Nowym Jorku. Pozew złożyli krewni i przyjaciele Kena Saro-Wiwy, zamordowanego 14 lat temu nigeryjskiego działacza społecznego. Według nich Royal Dutch Shell – który od lat króluje w roponośnej delcie rzeki Niger – jest współodpowiedzialny za jego śmierć i wiele innych mordów.

Wszystko zaczęło się jeszcze w 1956 roku, gdy Shell rozpoczął wydobycie ropy w delcie Nigru. Działalność koncernu doprowadziła do wielkiego zanieczyszczenia regionu. Zniszczeniu uległy tradycyjne łowiska i tereny uprawne mieszkającego tam plemienia Ogoni. Na początku lat 90. członkowie plemienia zaczęli protestować.

Przewodził im właśnie Saro-Wiwa, który założył Ruch na rzecz Ocalenia Ludu Ogoni (MOSOP). Widząc, że jego działalność może zdezorganizować wydobycie i popsuć wizerunek Shella na świecie, koncern miał zwrócić się do rządzącej wówczas Nigerią junty o „rozwiązanie problemu”.

Wojsko miało dokonać serii brutalnych pacyfikacji ludu Ogoni. Wioski były plądrowane i puszczane z dymem, kobiety gwałcone. Mężczyźni byli zamykani w więzieniach i mordowani. Taki los spotkał między innymi samego Saro-Wiwę i ośmiu innych przywódców Ogoni. Zostali skazani na śmierć w fikcyjnym procesie przez trybunał wojskowy i powieszeni 10 listopada 1995 roku.

Jak poinformowało Radio Holenderskie, koncern stanowczo zaprzecza wszystkim oskarżeniom. Według jego przedstawicieli w rzeczywistości Shell starał się powstrzymać juntę przed drastycznymi działaniami i prosił nawet o ułaskawienie „dziewiątki Ogoni”.

„New York Times” przypomniał jednak, że w rzeczywistości proszony wówczas o interwencję Shell odmawiał. twierdząc, że „firma nie miesza się do polityki”. W nieformalnych rozmowach z przedstawicielami rodziny Saro-Wiwy ówczesny szef koncernu w Nigerii Brian Anderson miał zaś proponować, że wystąpi do junty o ułaskawienie, jeżeli oskarżony wyrzeknie się swojej działalności.

Shell nie jest jedynym zachodnim koncernem naftowym oskarżonym o łamanie praw człowieka w Trzecim Świecie. Wieśniacy z indonezyjskiej prowincji Aceh zarzucają firmie ExxonMobil, że wynajęci przez nią żołnierze dopuszczali się łamania praw człowieka. Z kolei Chevron być może będzie musiał zapłacić wielkie odszkodowanie za zniszczenie dżungli w Ekwadorze (27 mld dolarów).

Kalifornijski koncern Unocal w 2004 roku wypłacił zaś rekompensaty mieszkańcom rządzonej przez juntę wojskową Birmy. Ludzie ci zostali użyci do niewolniczej pracy podczas budowy rurociągu Unocalu.

Proces rozpocznie się w tym tygodniu w Nowym Jorku. Pozew złożyli krewni i przyjaciele Kena Saro-Wiwy, zamordowanego 14 lat temu nigeryjskiego działacza społecznego. Według nich Royal Dutch Shell – który od lat króluje w roponośnej delcie rzeki Niger – jest współodpowiedzialny za jego śmierć i wiele innych mordów.

Wszystko zaczęło się jeszcze w 1956 roku, gdy Shell rozpoczął wydobycie ropy w delcie Nigru. Działalność koncernu doprowadziła do wielkiego zanieczyszczenia regionu. Zniszczeniu uległy tradycyjne łowiska i tereny uprawne mieszkającego tam plemienia Ogoni. Na początku lat 90. członkowie plemienia zaczęli protestować.

Przestępczość
Australijczycy mogą skazywać 10-latków na dożywocie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przestępczość
„Największy akt łaski w ciągu jednego dnia”. Niespodziewany ruch Joe Bidena
Przestępczość
Amerykanie mają dość ubezpieczycieli
Przestępczość
Groźby i zarzuty wobec Donalda Trumpa. Mężczyzna aresztowany w Arizonie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Przestępczość
25 lat więzienia dla mieszkanki Florydy za zastrzelenie czarnoskórej sąsiadki