Reklama

Maksymilian F. zastrzelił dwóch policjantów. Nadal nie wiadomo, czy może odpowiedzieć za swój czyn

Rocznica zabójstwa policjantów we Wrocławiu. Oskarżeni tylko funkcjonariusze, morderca nadal diagnozowany przez psychiatrów

Publikacja: 01.12.2024 11:38

Wrocław. Funkcjonariusze policji oddali hołd poległym na służbie kolegom (fotografia z 5 grudnia 202

Wrocław. Funkcjonariusze policji oddali hołd poległym na służbie kolegom (fotografia z 5 grudnia 2023 r.)

Foto: PAP/Tomasz Golla

Rok temu, 1 grudnia 44-letni Maksymilian F. podczas transportu do zakładu karnego w radiowozie wyciągnął broń, z której zastrzelił dwóch konwojujących go policjantów. Dziś już wiadomo, że zawiedli ludzie – sami policjanci, którzy zatrzymywali go, ale nie przeszukali. Maksymilian F. w chwili zatrzymania go w obławie miał broń w kaburze zapiętej pod pachą.

To właśnie tylko policjanci zasiądą teraz na ławie oskarżonych – Łukasz  K., Michał K. i Paweł W. Dlaczego? Do teraz psychiatrzy nie zdołali ustalić, czy morderca był poczytalny w chwili zabójstwa – a więc czy może odpowiadać za swój czyn.  – Nadal czekamy na opinię biegłych w tej sprawie – mówi „Rzeczpospolitej” prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.

Cztery godziny przed tragedią. Grupa poszukiwawcza zatrzymuje F. ale go nie rewiduje

Maksymilian F. miał zostać zatrzymany i doprowadzony do zakładu karnego, by odsiedzieć półroczny wyrok więzienia za oszustwo w internecie, wydany przez sąd w Białymstoku. Do domu w Kiełpinie pod Wrocławiem weszła więc ekipa trzech funkcjonariuszy z pionu poszukiwawczego. 

Policjanci, choć mieli taki obowiązek, nie przeszukali go (wpisali to w protokół zatrzymania). Maksymiliana F. zabrano do nieoznakowanego radiowozu Hyundaia i odwieziono do komisariatu Fabryczna. Tu policjanci pobrali jego odciski palców.

F. miał jechać do izby zatrzymań na Krzykach. Do tego samego Hyundaia zaprowadziła go już inna ekipa – Daniel Ł. i Ireneusz M., kryminalni ubrani po cywilnemu. Jeden policjant usiadł z nim z tyłu. Zaledwie kilkaset metrów dalej, około godz. 22.30 przy ul. Sudeckiej porzucone auto na środku drogi znalazł przejeżdżający kierowca. W środku było dwóch mężczyzn z ranami postrzałowymi. To kryminalni, którzy mieli odtransportować F. „na dołek”. Obaj umarli w szpitalu.

Reklama
Reklama

Maksymilian F. został zatrzymany nazajutrz po pościgu dzięki informacji pracownika zoo. Broń, rewolwer czarnoprochowy na który nie potrzeba zezwolenia, miał zapiętą w kaburze na klatce piersiowej.

Dziewięć miesięcy śledztwa. Prokuratura oskarża tylko policjantów

Prokuratura oskarżyła o niedopełnienie obowiązków tylko trzech funkcjonariuszy, którzy nie sprawdzili zatrzymując go, czy F. ma broń. Zgodnie z procedurami przeszukanie zatrzymanego powinni dokonać także kryminalni – z powodu ich śmierci, wątek ten został umorzony. 

Akt oskarżenia przeciwko trzem funkcjonariuszom w sierpniu trafił do sądu we Wrocławiu. Ale ten, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, po wielu miesiącach uznał, że nie jest właściwy do jego prowadzenia –zatrzymanie Maksymiliana F. miało miejsce w jego domu w podwrocławskim Kiełbinie, który podlega Sądowi Rejonowemu w Oleśnicy. Dopiero kilka dni temu wpłynął do oleśnickiego sądu. „Rzeczpospolita” złożyła wniosek o wgląd w akt oskarżenia funkcjonariuszy. Chcieliśmy poznać okoliczności, które doprowadziły do tragicznych w skutkach zdarzeń. Ale sąd się na to nie zgodził. Prezes Sądu Wioletta Noworyta powołała się na wyrok NSA ze stycznia ubiegłego roku, który ocenił, że akt oskarżenia nie stanowi informacji publicznej. Proces ruszy dopiero w przyszłym roku.

Czytaj więcej

Koniec broni czarnoprochowej w Polsce? „Tak niebezpieczna, jak współczesne pistolety”

Maksymilian F. - czy był poczytalny? Biegli nie potrafią ocenić

Nie wiadomo czy Maksymilian F. odpowie za zabójstwo. Zdecyduje o tym wynik obserwacji sądowo-psychiatrycznej, na którą od ponad pół roku czeka wrocławska prokuratura.

Jeśli opinia potwierdzi, że sprawca był poczytalny w chwili zabójstwa, grozi mu dożywocie. Maksymilian F. posiadał broń czarnoprochową na którą nie musiał mieć pozwolenia. Oddając strzał z tzw. przyłożenia można zabić. By ograniczyć dostęp do takiego rodzaju broni apeluje w petycji do Sejmu zarząd główny Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. W MSWiA ruszyły prace zespołu, który ma wprowadzić zmiany w prawie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Przestępczość
Akty dywersji na kolei. Jest wniosek o wydanie czerwonej noty Interpolu wobec podejrzanych
Przestępczość
Państwo w państwie. Prokuratura, policja i oszukani klienci banku
Przestępczość
Kontrowersyjna reaktywacja Collegium Humanum. Jak państwo postawiło na nogi interes Pawła Cz.
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Przestępczość
Kim jest Mychajło Ch., ukraiński „kolekcjoner” rosyjskich paszportów?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama