Reklama

Stalking staje się plagą. To już nie tylko problem celebrytów

Nowe technologie stały się pożywką dla stalkerów – w ciągu ośmiu lat liczba prawomocnie skazanych za to przestępstwo wzrosła o ponad 3700 proc.

Publikacja: 13.07.2022 22:13

Eksperci wskazują, że przed stalkingiem – szczególnie przez media społecznościowe – trudno uciec

Eksperci wskazują, że przed stalkingiem – szczególnie przez media społecznościowe – trudno uciec

Foto: shutterstock

Ofiarę bombardują wpisami na komunikatorach lub esemesami, śledzą i tropią gdziekolwiek się ona pojawi, wystają pod drzwiami, na klatce, przychodzą do pracy lub szkoły. Stalkerzy to przestępcy, którzy osaczają ofiarę nawet wtedy, gdy – jak twierdzą – wynika to z ich „miłości”, a oni sami nie chcą jej skrzywdzić. To przestępstwo, za które grozi do ośmiu lat więzienia, a w przypadku, gdy osaczony targnie się na swoje życie – do lat dziesięciu.

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, które poznała „Rz”, wynika, że stalking staje się plagą. Jest to przestępstwo wpisane do kodeksu karnego dopiero od 2011 r.

Problem globalny

W 2011 r. zostało prawomocnie skazanych za to przestępstwo 38 osób, rok później już 513, w kolejnych latach: 754, 908, 970, 1086. W 2017 r. skazanych było już 1147, rok później o 150 więcej, a w 2019 r. – blisko 1,5 tys. prawomocnie skazanych. Sądy – co pokazują statystyki – najwięcej stalkerów skazują nie na grzywnę czy ograniczenie wolności, ale na więzienie, średnio co drugi na kary bez zawieszenia. W 2019 r. (to ostatnie dane, jakimi dysponuje obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości) taki wyrok usłyszało 218 oprawców, rok wcześniej – 198, a w 2017 r. – 159 przestępców-stalkerów.

Czytaj więcej

Afera Amber Gold. Katarzyna P. wróciła do więzienia

Zjawisko to jako pierwszy w Polsce zbadał w 2009 r. Andrzej Siemaszko, kryminolog. Z badania wynikało, że blisko co dziesiąty Polak padł ofiarą uporczywego nękania, aż 15 proc. oceniło, że trwało ono dłużej niż trzy lata, a jako najczęstszą formę prześladowania wskazano rozpowszechnianie oszczerstw, kłamstw i plotek. Z badania dr. Siemaszki wynikało, że aż 68,5 proc. pokrzywdzonych miało problemy emocjonalne lub inne natury psychicznej.

Reklama
Reklama

11 lat później Ogólnopolskie Badanie Wiktymizacyjne w 2020 r. (również m.in. pod kierunkiem prof. Siemaszki) pokazało, jak wysoko plasuje się stalking wśród przestępstw w Polsce.

W czasach nowoczesnych technologii w zasadzie każdy może być nękany

„Najwyższe zagrożenie wiktymizacją dotyczy oszustwa internetowego oraz uporczywego nękania (ponad 10 proc. ofiar). Najniższe zaś – kradzieży samochodu, tak zwanej kradzieży tożsamości, czyli np. wykorzystania danych osobowych pokrzywdzonego do zaciągnięcia zobowiązania oraz pobicia (po. ok. 1 proc.)” – czytamy w raporcie.

Z badania wynika również, że zaledwie 26 proc. Polaków zgłosiło nękanie na policję. Motywem, zdaniem badaczy, może być np.: zazdrość, zawód miłosny, nienawiść, spory rodzinne czy sąsiedzkie. Tak było kilka lat temu w tragicznie zakończonej śmiercią kobiety z Mrągowa historii stalkera Cezarego F., który był o nią chorobliwie zazdrosny – w końcu ją zastrzelił.

Bo stalking to nie tylko problem celebrytów (zastrzelonego przez psychofana Johna Lenonna czy Agnieszki Kotlarskiej, miss Polski, którą zasztyletował obsesyjnie zakochany w niej mężczyzna) – przestrzega Fundacja Można Inaczej zajmująca się pomocą osobom nękanym. W czasach nowoczesnych technologii w zasadzie każdy może być nękany, choćby dziesiątkami niechcianych maili, telefonów czy esemesów.

Występek lekceważony

Dlaczego nękanie staje się powszechne? – Wysłanie dziesiątek esemesów dziennie jest proste i tanie. Wysłanie kilkudziesięciu listów pocztą – już nie. „Wspaniałym” narzędziem dla stalkera są media społecznościowe – tłumaczy nam Jagna Piwowarska, prezes fundacji. Przyznaje, że przed stalkingiem trudno się zabezpieczyć. Istnieją jednak sposoby, żeby zniechęcić stalkera.

Reklama
Reklama

– Generalną zasadą jest brak jakiegokolwiek kontaktu. Każda odpowiedź nawet „zostaw mnie w spokoju” może być działaniem prowokującym. Zalecam, by ofiara nękania wysłała do stalkera list polecony z potwierdzeniem odbioru z informacją, że to, co robi, wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 190a kodeksu karnego, za co grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. To czasami działa, zwłaszcza u osób, które dbają o swój wizerunek ze względu na pracę lub rodzinę – tłumaczy.

„Wspaniałym” narzędziem dla stalkera są media społecznościowe

Jagna Piwowarska, prezes fundacja Można Inaczej

Prof. Brunon Hołyst, kryminolog, który od lat bada to zjawisko, twierdzi, że wzrost liczby stalkerów w Polsce to efekt wieloletniego lekceważenia zjawiska i poczucia bezkarności przestępców. – Dopiero 11 lat temu wpisano stalking do kodeksu karnego, a zjawisko przyszło do nas z Zachodu. Bagatelizowano je – dodaje prof. Hołyst.

Zdaniem Piwowarskiej polski wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z tym problemem, a stalking nadal traktowany jest po macoszemu. – Dopóki nie ma zwłok, uszkodzenia ciała czy wybitej szyby w samochodzie, policja radzi „zmienić telefon” lub „miejsce zamieszkania” – ocenia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Przestępczość
Wiceminister finansów w rządzie PiS usłyszał zarzuty. Miał przyjąć ponad 1,5 mln zł łapówek
Przestępczość
Kim jest „Andriej” z Telegrama? Kryptowaluty doprowadziły ABW do szefa rosyjskich dywersantów
Przestępczość
Trump deportował, policja skorzystała. Narkoboss o polskich korzeniach ujęty w Danii
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Przestępczość
Państwo w państwie. Sąd skazał klienta uderzonego butelką przez ekspedienta
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama