Meksyk: śmierć ojca chrzestnego

Nie żyje bandyta poszukiwany listem gończym przez policje USA i Meksyku, za którego głowę wyznaczono 2,4 mln dolarów nagrody

Publikacja: 18.12.2009 02:25

Arturo Beltran Leyva

Arturo Beltran Leyva

Foto: Fotorzepa

Red

Mówiono na niego „Śmierć”, „Białe Buty”, „Szef Szefów”. 48-letni Arturo Beltran Leyva był czołową postacią kartelu narkotykowego z Sinaloa. W nocy ze środy na czwartek piechota morska przypuściła – z ziemi i z powietrza – szturm na posiadłość w liczącej 350 tysięcy mieszkańców Cuernavace (60 km od stolicy), gdzie przebywał. Bandyta został śmiertelnie postrzelony. Zginęło czterech z jego goryli. Piąty popełnił samobójstwo. Życie straciło także sześciu z ponad 500 żołnierzy biorących udział w trwającej dobrych pięć godzin akcji. Mieszkańcy Cuernavaki przeżyli chwile grozy, słysząc wybuchy granatów i salwy z karabinów.

Cała operacja rozpoczęła się przed sześcioma dniami. Beltran Leyva ukrywał się w różnych posiadłościach, zawsze udawało mu się uciec, nim dopadło go wojsko. Dom, w którym został w końcu okrążony i zabity, znajduje się 500 metrów od rezydencji gubernatora stanu Morelos.

– Od lat mieliśmy go na celowniku, jednak zawsze udawało mu sie uciec – mówi „Rz” admirał José Luis Vergara z Ministerstwa Marynarki.

– W ostatnim tygodniu byliśmy już bliscy zatrzymania go, jednak się nam to nie udało. Szczęście dopisało nam w środę: zlokalizowaliśmy go i już nie wypuściliśmy – dodaje.

Podkreśla, że zabity bandyta był jedną z dwóch osób najbardziej poszukiwanych w Meksyku.

– Beltran miał w ręku wielu policjantów w mieście Meksyk, dlatego czuł się bezpieczny w Cuernavace – mówi nam pracownik MSW, który woli pozostać anonimowy. – Od dawna to podejrzewaliśmy, bo zawsze się nam wymykał. Dlatego użyliśmy wojska, a nie policji i była to najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć. O naszych działaniach nie poinformowaliśmy nikogo z lokalnej policji. Na szczęście wojsko nie jest jeszcze w zasięgu narcos, jak policja, która, niestety, przestała być wiarygodna.

Całą akcję uważa za wielkie zwycięstwo prezydenta Felipe Calderona, który w 2006 roku wypowiedział wojnę kartelom narkotykowym. Dodaje jednak, że „gdy jeden kartel opuszcza jakiś region kraju, natychmiast zadomawia się w nim inny”.

– Jeśli z czasem kartel z Sinaloa będzie chciał odbić regiony, z których został wyparty, może to spowodować kolejny rozlew krwi. Jednak walka z narcos, to jedyna metoda, by zapewnić Meksykanom spokój i dobre warunki życia – zapewnia.

Od 2006 roku w wyniku operacji przeciw kartelom i krwawej wojny o kontrolę handlu narkotykami zginęło w Meksyku ponad 15 tysięcy ludzi.

Mówiono na niego „Śmierć”, „Białe Buty”, „Szef Szefów”. 48-letni Arturo Beltran Leyva był czołową postacią kartelu narkotykowego z Sinaloa. W nocy ze środy na czwartek piechota morska przypuściła – z ziemi i z powietrza – szturm na posiadłość w liczącej 350 tysięcy mieszkańców Cuernavace (60 km od stolicy), gdzie przebywał. Bandyta został śmiertelnie postrzelony. Zginęło czterech z jego goryli. Piąty popełnił samobójstwo. Życie straciło także sześciu z ponad 500 żołnierzy biorących udział w trwającej dobrych pięć godzin akcji. Mieszkańcy Cuernavaki przeżyli chwile grozy, słysząc wybuchy granatów i salwy z karabinów.

Przestępczość
Islamiści odpowiedzialni za zamach pod Moskwą grożą Europie. Cele w Wenecji, Monachium, Cannes
Przestępczość
Słowacja. Atak nożownika w szkole. Są ofiary i ranni
Przestępczość
Chciał „upolować” Rafała Gawła. Zatrzymała go norweska policja
Przestępczość
Śmierć niemieckiego policjanta. Zatrzymano Polaków
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Przestępczość
ChatGPT „podpowiadał” kierowcy Tesli, która eksplodowała w Las Vegas
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego