Biggs miał wyjść na wolność ze względu na zły stan zdrowia. 79-latek, który przebywa w areszcie od 2001 r., przeszedł trzy zawały serca i jest częściowo sparaliżowany. W zeszły weekend ponownie trafił do szpitala ze złamanym biodrem i zapaleniem płuc. Decyzji o warunkowym przedterminowym zwolnieniu ze względów humanitarnych, którą podjęła tydzień temu brytyjska komisja ds. zwolnień, sprzeciwił się jednak minister sprawiedliwości Jack Straw.

Zdaniem Strawa Biggs nigdy nie okazał skruchy za swe czyny. – Pan Biggs, zamiast odsiedzieć wyrok 30 lat pozbawienia wolności, wolał uciec z więzienia za granicę, gdzie przez prawie 35 lat kpił sobie z wymiaru sprawiedliwości i odgrywał rolę gwiazdy mediów – uzasadnił minister swą decyzję.

Zdenerwowało to syna Ronniego: – Mój ojciec wyraził skruchę za swe czyny w swej autobiografii z 1994 r. Odsiedział tyle samo lat, co pozostali członkowie gangu. W oczach prawa został zrehabilitowany – powiedział Michael Biggs brytyjskiej rozgłośni BBC. Oraz oskarżył brytyjski rząd o to, że przedterminowo zwalnia z więzienia gwałcicieli, pedofilów i terrorystów, a w jego schorowanym ojcu widzi groźnego recydywistę. – Złożymy apelację od decyzji ministra – zapowiedział. Adwokat Biggsa Giovanni Di Stefano również zamierza zaskarżyć decyzję ministra do sądu. – To jeszcze nie koniec – podkreślił.

Napad na pociąg z Glasgow do Londynu w 1963 r., zwany napadem stulecia, przyniósł 15-osobowemu gangowi łup w wysokości 2,6 miliona funtów. Większość jego członków została schwytana kilka miesięcy później. Łupu nigdy nie odnaleziono. Biggsa skazano na 30 lat pozbawienia wolności. Uciekł jednak po odsiedzeniu zaledwie 15 miesięcy. Przeszedł operację plastyczną i posługując się fałszywym paszportem, zbiegł do Brazylii.

W 1974 r. kraj ten odmówił jego wydania, gdyż jego brazylijska narzeczona – Raimunda – oczekiwała dziecka. Biggs sam zdecydował się wrócić na Wyspy Brytyjskie w 2001 r. z tęsknoty za kuflem piwa w pubie. Natychmiast trafił z powrotem za kratki.