Moskiewskie biuro Interpolu domagało się wycofania z wtorkowej licytacji „Wieczoru w Kairze" namalowanego przez Iwana Ajwazowskiego w egipskiej stolicy, w trakcie wycieczki na otwarcie Kanału Sueskiego. Rosjanie twierdzili, że obraz skradziono w 1997 roku z moskiewskiego mieszkania właścicieli.
Otrzymawszy takie żądanie pracownicy Sotheby's w ubiegły weekend natychmiast zaczęli sprawdzać informację. Ze zdziwieniem odkryli, że obrazu nikt nie ukradł. - Dokładna kontrola wykazała, że obrazu o takiej nazwie nie ma w rejestrze zaginionych dzieł sztuki rosyjskiego ministerstwa kultury oraz w Art Loss Register (założona w 1975 roku największa na świecie baza danych zaginionych dzieł sztuki) – poinformował przedstawiciel Sotheby's.
Również moskiewska policja poinformowała dom aukcyjny, że nic nie wie o kradzieży obrazu.
„Wieczór w Kairze" miał zostać skradziony z mieszkania wdowy po stalinowskim ministrze budowy okrętów (a w 1941-42 również wiceministrem budowy czołgów) Iwanie Nosence. Za swoje zasługi został on pochowany w kremlowskim murze.
Rosjanie utrzymują, że „ludowy komisarz" legalnie kupił obraz na początku lat 40., ale nie wiadomo od kogo. Po jego śmierci, w 1956 roku, obraz pozostał u wdowy i przetrwał tam ponad 40 lat, mimo że syn „komisarza" Jurij, jako pracownik KGB, przeszedł na stronę USA.