16 000 puszek nowego napoju energetycznego, Volia, (Wola) zjeżdża z linii montażowej co godzinę w fabryce napojów Morshynska na zachodzie Ukrainy, gdzie wojna w zasadzie nie dotarła. Produkcja idzie pełna parą, ponieważ zapotrzebowanie na puszki Voli oraz kilka innych marek energetyków, takich Burn, Monster, Non Stop, Hell, Pit Bull i oczywiście Red Bulla gwałtownie rośnie – pisze dziennik „The New York Times”.
Energetyki potrzebne są na wojnie. Żołnierze używają ich zamiast kawy, coli a nawet wody, by pozostać czujnym w okopach i nie przysnąć podczas przerw w wymianie ognia a także by móc iść dalej.