Jasny punkt w wojennej gospodarce Ukrainy. Te firmy zarabiają lepiej niż przed inwazją

Ukraińska gospodarka mocno cierpi przez wojnę. Od początku ataku rosyjskich sił nic nie jest tak jak było. Ukraińska gospodarka musiała przestawić się na tryb wojenny. Wiele firm, zwłaszcza prywatnych upadło. Jest jednak jedna dziedzina, w której nie ma miejsca na narzekanie, ponieważ kwitnie ona właśnie dzięki wojnie.

Publikacja: 09.06.2024 10:38

Ukraińscy żołnierze na froncie potrzebują energetyków

Ukraińscy żołnierze na froncie potrzebują energetyków

Foto: REUTERS/Thomas Peter

16 000 puszek nowego napoju energetycznego, Volia, (Wola) zjeżdża z linii montażowej co godzinę w fabryce napojów Morshynska na zachodzie Ukrainy, gdzie wojna w zasadzie nie dotarła. Produkcja idzie pełna parą, ponieważ zapotrzebowanie na puszki Voli oraz kilka innych marek energetyków, takich Burn, Monster, Non Stop, Hell, Pit Bull i oczywiście Red Bulla gwałtownie rośnie – pisze dziennik „The New York Times”.

Czytaj więcej

Polska zalała Ukrainę. Ogromny wzrost eksportu

Energetyki potrzebne są na wojnie. Żołnierze używają ich zamiast kawy, coli a nawet wody, by pozostać czujnym w okopach i nie przysnąć podczas przerw w wymianie ognia a także by móc iść dalej.

Energetyki pomagają ukraińskim zołnierzom na linii frontu

„Rano, kiedy się budzę, piję napój energetyczny. Kiedy wyruszam na patrol, piję napój energetyczny. Przed atakiem piję napój energetyczny” — powiedział „NYT” jeden z ukraińskich żołnierzy. „Kiedy musisz przejść trzy, cztery lub siedem kilometrów. I dźwigasz 40 kilogramów sprzętu. I jesteś cały spocony. I nie jadłeś dużo i nie spałeś przez trzy dni. Jeśli nie pijesz tego, skąd weźmiesz energię na ten ostateczny wysiłek?” – wyjaśnia, dlaczego energetyki są tak popularne wśród ukraińskich żołnierzy.

Wiele z tych napojów zawiera około 100 miligramów kofeiny na puszkę, mniej więcej tyle samo, co filiżanka kawy. Ale do kawy potrzebna jest gorąca woda, a do tego trzeba rozpalić ogień lub podłączyć się do prądu, a kiedy siedzi się w błotnistym okopie, nie jest to już takie łatwe.

Wyczerpani żołnierze pierwszej linii frontu są uzależnieni od napojów energetycznych o wysokiej zawartości kofeiny. Niektóre z nich powstały właśnie specjalnie z myślą o nich. Nic dziwnego, że ich sprzedaż rośnie.

Czytaj więcej

Energetyki już nie dla nieletnich. Sprzedaż poszła w dół

Napoje energetyczne stały się jednym z niewielu jasnych punktów w ukraińskiej gospodarce – pisze „NYT”. Wciąż pojawiają się nowe odmiany i szalone smaki — wata cukrowa, kaktus, a nawet konopie — o nazwach takich jak Jungle, Boost i Stalker. Puszki są wszędzie. Włożone do kamizelek amunicyjnych. Brzęczące wokół plecaków z kulami. Na tyłach czołgów. Zgniecione puste butelki ułożone w okopach obok martwych Rosjan.

Rosyjska inwazją radykalnie zmieniła ukraińska gospodarkę

Ukraińskie firmy sprzedają te napoje, aby nie tylko by pomóc odzyskać energie żołnierzom na pierwszej linii, ale także by podnieść patriotyczne morale. Na wielu opakowaniach są etykiety maskujące lub patriotyczne hasła i nazwy, takie jak Volia (Воля), co oznacza wolność.

Inwazja Rosji wywróciła do góry nogami każdy aspekt życia na Ukrainie. Firma Morshynska przed wojną sprzedawała wodę z naturalnych źródeł w Karpatach, stając się jedna z najpopularniejszych marek w Ukrainie. Jednak od 2022 roku przestawiła się na produkcję energetyków dla żołnierzy.

Czytaj więcej

Polska największym w UE i drugim na świecie partnerem handlowym Ukrainy

Ukraińska firma nie jest jedyną, która odkryła nową niszę rynkową. W zeszłym roku Carlsberg również rozpoczął produkcję napoju energetycznego na Ukrainie — Battery. Rynek sprzedaż napojów energetycznych na Ukrainie wzrósł o prawie 50 procent od początku wojny. Poszczególni żołnierze, ich oddziały i cywilni wolontariusze, którzy dostarczają niezbędne rzeczy na linię frontu, kupują całe ciężarówki. Niektórzy producenci napojów, tacy jak IDS Ukraina, dostarczają je za darmo.

Najlepiej sprzedającymi się markami są tańsze ukraińskie odmiany, takie jak Non Stop i Pit Bull, ale popularne są również importowane napoje, takie jak Red Bull (z Austrii), Monster (ze Stanów Zjednoczonych) i Hell (z Węgier).

16 000 puszek nowego napoju energetycznego, Volia, (Wola) zjeżdża z linii montażowej co godzinę w fabryce napojów Morshynska na zachodzie Ukrainy, gdzie wojna w zasadzie nie dotarła. Produkcja idzie pełna parą, ponieważ zapotrzebowanie na puszki Voli oraz kilka innych marek energetyków, takich Burn, Monster, Non Stop, Hell, Pit Bull i oczywiście Red Bulla gwałtownie rośnie – pisze dziennik „The New York Times”.

Energetyki potrzebne są na wojnie. Żołnierze używają ich zamiast kawy, coli a nawet wody, by pozostać czujnym w okopach i nie przysnąć podczas przerw w wymianie ognia a także by móc iść dalej.

Pozostało 86% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Zniknęły procenty. Fatalna pomyłka producenta popularnego polskiego piwa
Przemysł spożywczy
Kotlet hodowany z komórki powstanie w Polsce? NCBiR dał 9 mln na badania
Przemysł spożywczy
Restauracje znów na fali. Boom na foodtrucki i posiłki zamawiane online
Przemysł spożywczy
Kolejna ukraińska sieć próbuje sił w Polsce. Tym razem chodzi o kawiarnie
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przemysł spożywczy
Znika polski browar z tradycjami. Sąd ogłosił upadłość