Paradoksalnie polskie marki producenckie najmocniej trzymają się w roślinnych alternatywach dla mięsa, choć dotychczasowy król, kabanosy roślinne firmy Tarczyński, straciły aż 26 pkt proc. udziału i teraz to 44 proc. – wynika z raportu Kantar i Grupy Blix, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
– 89 proc. Polaków spożywa mięso przynajmniej kilka razy w tygodniu. Wyniki te są zgodne z trendami w Europie, gdzie spożycie mięsa pozostaje stabilne lub maleje nieznacznie – mówi Marcin Lenkiewicz z Grupy BLIX. – Konsumenci coraz bardziej zwracają uwagę na jakość i pochodzenie mięsa, ale wciąż borykają się z ograniczeniami finansowymi i czasowymi – dodaje.
Widać zdecydowaną dominację jednego rodzaju sklepów. – Wśród użytkowników aplikacji Blix ponad 80 proc. robi zakupy w dyskontach przynajmniej raz w miesiącu, dlatego najwyższe wskazanie dyskontów jako miejsca zakupu mięsa ma swoje uzasadnienie – mówi Patrycja Jedlińska z Kantar Polska. – Mięso jest jednym z głównych driverów, które skłaniają konsumentów do zakupów w danym sklepie. Ceny mięsa w sieciach dyskontowych są bardzo atrakcyjne, szczególnie przy inflacji, z jaką się zmagamy – dodaje.
Dla producentów to problem, są w trudnej sytuacji, ponieważ w czasach kryzysu i inflacji mięso drożeje i ich produkty też, relacje z handlem są istotne, a jednak sprzedaż marek producenckich, czyli pod ich własną marką, a nie marką należącą do sieci handlowej – przynosi większą marżę.