Zamienniki mięsa podbijają rynek, ale inflacja może zmienić reguły gry

Sprzedaż zamienników mięsa i owoców morza skoczy w tym roku do 108 mln zł. Inflacja może jednak zdusić tak szybki rozwój rynku.

Publikacja: 27.01.2023 16:54

Zamienniki mięsa podbijają rynek, ale inflacja może zmienić reguły gry

Foto: Adobe Stock

Sprzedaż zamienników mięsa jest wciąż wobec wartości rynku mięsa nieznaczna, ale powodem do zazdrości branży mięsnej jest tempo wzrostu zamienników.

Branża mięsna monitoruje ich rozwój, na razie spokojna, bo tylko w Polsce sprzedaż mięsa sięga 60 mld zł, co nawet wobec 108 mln zł z bardzo życzliwej tegorocznej prognozy sprzedaży zamienników – to jednak relacja Dawida i Goliata.

Jednak tempo wzrostu to coś, co mają zamienniki, a rynek mięsa już od dawna nie. Konsumpcja mięsa jest stała i zalicza delikatne spadki, gdy ceny za mocno rosną, gdy z szacunków Euromonitora wynika, że sprzedaż zamienników mięsa i owoców morza w 2022 r. wyniosła 68 mln zł, więc jeśli w tym roku spodziewają się 108 mln zł sprzedaży, to skok sięgnie 57 proc.

Czytaj więcej

Blisko co drugi Polak próbował przestać jeść mięso

– Żadnej konkurencji jeszcze w Polsce nie widzimy, ona jest na wczesnej startowej pozycji, ale widzimy też wizje głoszone przez przedsiębiorców o budowie laboratoriów produkujących zamienniki mięsa, trzeba patrzeć, co się dzieje – mówi w rozmowie z redakcją branża mięsna.

Na świecie te dysproporcje są jeszcze większe - globalny rynek mięsa jest warty ponad 1,3 bln dolarów w 2021 roku (wg businesswire), a rynek jego zamienników – około 5-8 mld dolarów, czyli 0,4-0,6 proc. wartości rynku mięsa.

Inflacja zmienia reguły gry

Inflacja może jednak wkrótce spowolnić wzrost zamienników, które są alternatywą dla mięsa, ale jednak – droższą. Jak ładnie nazywają to analitycy, koszyk zakupowy będzie się kształtował pod wpływem ograniczenia bieżącej siły nabywczej klientów. – Możliwe jest czasowe ograniczenie popytu na alternatywy dla tradycyjnej żywności – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk banku Pekao. Później ten trend może się odwrócić, koniunktura może wrócić, ale też obie branże będą musiały mierzyć się z problemem śladu węglowego, a być może także – wodnego.

Branża zamienników także odczuwa inflację i zmianę ruchów konsumentów. Na rynku są zarówno marki producenckie, jak i marki własne sieci dyskontowych, w sprzedaży są roślinne sznycle, nuggetsy, bekon i hamburgery.- Polki i Polacy zaczęli dokładniej przyglądać się swojemu koszykowi zakupowemu, to z kolei często kieruje do marek własnych – przyznaje Adam Jarczyński, dyrektor ds. Komunikacji w grupie kapitałowej CPF Poland, który ma w portfelu zarówno spółki mięsne, jak i producentów zamienników. Firma obserwuje, że rynek zamienników wciąż rośnie procentowo, choć nieco wolniej.

Czytaj więcej

Mąka ze świerszczy od dziś wchodzi do sklepów. Żywność z owadów to przyszłość

– Nie odnotowaliśmy zmiany dynamiki, patrząc na wcześniejsze zamówienia. Obserwujemy zwiększenie sprzedaży w momencie promocji, dużo bardziej odczuwalne niż kiedyś. Promocje zwiększają wolumen niż w latach poprzednich. Jednocześnie jest duża presja cenowa ze strony sieci, odczytujemy to chęcią zaspokajania potrzeb konsumenckich – mówi Jarczyński.

Rosną wymagania co do produkcji zwierzęcej, UE naciska na dobrostan zwierząt, a także ograniczenia obciążenia środowiska naturalnego produkcją zwierzęcą. Żeby nie stracić klientów, branża mięsna musi się modernizować. - Przemysł mięsny w UE nie tylko inwestuje w odnawialne źródła energii, czy wymianę floty samochodowej, ale też próbuje ograniczać ślad węglowy w hodowli. Pod koniec 2022 roku Holendrzy wprowadzili do sprzedaży mięso wieprzowe z certyfikatem neutralności klimatycznej. To pokazuje, w jaki sposób nowe trendy konsumenckie zmieniają produkcję i przetwórstwo mięsa - zauważa Rykaczewski.

Producenci mięsa odbijają jednak piłeczkę i twierdzą, że produkcja zamienników także nie jest bezkosztowa. – Przy wytwarzaniu zamienników mięsa również zużywa się ogrom energii. Informacje docierające do konsumentów biją w nasze przetwórstwo, pytanie czy to zostanie zweryfikowane na korzyść zamienników mięsa – mówi nasz rozmówca z branży mięsnej.

Oprócz konkurencji, nawet w Polsce widać trzecią drogę – czyli łączenie obu tych interesów w jednych grupach kapitałowych. Branża mięsa rozmawia o pomysłach kilku przedsiębiorców, by spróbować pójść tą drogą, którzy badają możliwości budowy nowych gałęzi przetwórczych w ramach swoich grup kapitałowych. - Nie widzimy, by to się rozwijało w Polsce lawinowo, potrzeba jeszcze wielu lat i potężnych nakładów finansowych, by byli dla nas konkurencją – mówi przedstawiciel branży mięsnej.

Takie grupy już jednak w Polsce działają, jak właśnie wspomniany wyżej CPF Poland. Tu, zdaniem Jarczyńskiego, nie widać żadnych napięć, jak między producentami mięsa i zamienników, a firmy wzajemnie wykorzystują swoje kanały sprzedaży.

Sprzedaż zamienników mięsa jest wciąż wobec wartości rynku mięsa nieznaczna, ale powodem do zazdrości branży mięsnej jest tempo wzrostu zamienników.

Branża mięsna monitoruje ich rozwój, na razie spokojna, bo tylko w Polsce sprzedaż mięsa sięga 60 mld zł, co nawet wobec 108 mln zł z bardzo życzliwej tegorocznej prognozy sprzedaży zamienników – to jednak relacja Dawida i Goliata.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Kimchi ofiarą zmian klimatu
Przemysł spożywczy
GIS ostrzega: Popularne chipsy zanieczyszczone olejem termalnym
Przemysł spożywczy
Producent Krakusków kolaborował z nazistami. „Nie wiedzieliśmy, nie pytaliśmy”
Przemysł spożywczy
Włosi kupują polską markę. Oshee sprzedaje producenta popularnych wafli ryżowych
Materiał Promocyjny
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać
Przemysł spożywczy
„Małpki” pod lupą