To nie był udany początek roku dla eksportu polskiej żywności do Chin. Wartość sprzedaży w styczniu i lutym była niższa o 45 proc. wobec analogicznego okresu 2021 r. Nieco pociesza fakt, że początek 2021 r. był wyjątkowo udany, tak duży spadek jest więc też częściowo efektem wysokiej bazy, ale jednak sprzedaż była też niższa o 23 proc. względem pierwszych dwóch miesięcy 2020 r.
I o ile wahania związane z rynkiem surowcowym można pominąć, ponieważ są częścią procesów globalnych, o tyle na niektóre zmiany w strukturze eksportu należy zwrócić uwagę. – Coraz wyraźniej widać obszar, który może niepokoić, jest to spadek eksportu towarów wysoko przetworzonych, gotowych. W 2021 r. wartość eksportu gotowych artykułów spożywczych spadła o 22 proc. rok do roku, a w okresie styczeń–luty 2022 r. była niższa o 24 proc. w ujęciu rocznym – mówi Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Santander Banku. O tym, że zmiany nie są chwilowe, świadczy też fakt, że spadek jest jeszcze większy wobec początku 2020 r.
Czytaj więcej
Po rekordowym wystrzale cen w marcu, już po wybuchu wojny w Ukrainie, w kwietniu ceny żywności na...
Choć Chiny są, oczywiście, rynkiem o dużych perspektywach dla polskiego przemysłu spożywczego, to jednak eksperci przypominają, że jest to przede wszystkim trudny i chimeryczny rynek, ważny dla określonych sektorów, jak przetwory mleczarskie, drób czy wieprzowina, ale tu utrudniają handel problemy z ASF i grypą ptaków w Polsce. Mimo prób zmiany tej sytuacji eksport do Chin stanowi nadal niewielką część całego eksportu naszej żywności – w 2021 roku Chiny odpowiadały jedynie za 1 proc. jej eksportu.
Brakuje nam też rozpoznawalnych marek, sprzedajemy tam towary masowe, jak przetwory mleczne, cukier, owoce, co skazuje polskie firmy na walkę z ofertą z innych krajów, co sprowadza się do konkurencji cenowej.