Taką nowość zawierają przyjęte wczoraj założenia do ustawy o rzeczach znalezionych, która zastąpi skąpe regulacje kodeksu cywilnego.
To kolejna próba uregulowania tych kwestii, jak się okazuje – nieprostych. Oczywiście podstawowe zasady postępowania z rzeczami znalezionymi pozostaną niezmienione: każdy, kto znalazł rzecz zgubioną, a zna osobę uprawnioną do odbioru, powinien ją niezwłocznie zawiadomić o znalezieniu i wezwać do odbioru.
Jeśli znalazca nie wie, kto jest uprawniony do odbioru rzeczy (właścicielem), albo nie zna miejsca jego pobytu, ma niezwłocznie zawiadomić właściwego starostę, w praktyce biuro rzeczy znalezionych. Może też zastrzec znaleźne – 1/10 wartości rzeczy.
Wiele rzeczy gubimy jednak w miejscach, w których przebywa dużo osób: w supermarketach, na stadionach czy w kinach. Tam znalezioną rzecz należy oddać zarządcy obiektu.
Nowością ma być uregulowanie kwestii znalezienia tzw. skarbu, tj. cennej rzeczy, w okolicznościach wskazujących, że poszukiwanie właściciela jest bezcelowe. Ma on być współwłasnością po połowie znalazcy i właściciela nieruchomości, na której go znaleziono. Jeśli jednak rzecz okaże się zabytkiem, takim np. jak stare monety, stanie się własnością Skarbu Państwa, a znalazcy przypadnie nagroda.