Na 56 tys. protestów, które jak na razie trafiły do Sądu Najwyższego, zaledwie 150 to protesty indywidualne – przekazała na antenie TVN24 I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. Jak dodała wiele złożonych protestów to tzw. giertychówki, zapisane na formularzu udostępnionym przez posła Platformy Obywatelskiej. Manowska określiła zamieszczanie przez polityków wzorca protestu wyborczego jako „lekkomyślne i nieodpowiedzialne”.
Czytaj więcej
Ponad setka luźno wrzuconych do worków głosów, oddanych na Karola Nawrockiego, znaleziona została...
– Ludzie tak się jakoś zafiksowali na tych wzorcach, że na przykład przesyłają nam w ramach protestów wyborczych żółtą karteczkę samoprzylepną, gdzie jest napisane tylko „popieram protest Romana Giertycha” i podpis, PESEL – stwierdziła.
Małgorzata Manowska: Tysiące powielanych „giertychówek”, 150 indywidualnych protestów
Jak zaznaczyła Manowska, ze względu na jednorodność i identyczną treść tych powielanych protestów, zostały one już skierowane do wspólnego rozpoznania. Jej zdaniem obywatele wyrażają swój protest przede wszystkim w indywidualnych protestach, których do SN trafiło 150. Z ich treści, jak stwierdza szefowa SN, wynika, że ludzie ci rzeczywiście odnotowali pewne nieprawidłowości w trakcie głosowania i ustalania wyników wyborów, które zdecydowali się zgłosić.
Pierwsza prezes SN została także zapytana o to, w ilu komisjach musiałyby zostać wykryte przez SN nieprawidłowości, żeby stanowiło to przesłankę do uznania wyboru prezydenta za nieważny przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.