Dla współmałżonka upadłego przedsiębiorcy najlepsza byłaby sytuacja, gdyby pozostawał w rozdzielności majątkowej. Niestety, w praktyce małżonkowie nie myślą o tym na etapie podejmowania decyzji o poprowadzeniu własnej firmy. Mało kto zastanawia się nad tym, jakie mogą być skutki niepowodzenia takiego biznesu dla obojga małżonków.
Stąd nie podejmują na czas odpowiednich decyzji. Tymczasem podpisanie intercyzy może się opłacać. To dlatego, że w takiej sytuacji nie ma żadnego majątku wspólnego. Są za to dwa majątki osobiste, z czego jeden bezpieczny, bo należący do tego, kto nie jest upadłym przedsiębiorcą.
W praktyce często małżonkowie o intercyzie zaczynają myśleć zazwyczaj wtedy, gdy jest już na to za późno. To dlatego, że w przypadku upadłości (nie tylko zresztą, to samo dotyczy np. odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe przedsiębiorcy) wywołuje ona skutki, gdy została podpisana w odpowiednim czasie. Czyli nie wtedy, gdy do upadłości już doszło, ale ze znacznym wyprzedzeniem. Jak dużym, mówią przepisy.
W myśl art. 126 prawa upadłościowego ustanowienie rozdzielności majątkowej umową majątkową jest skuteczne w stosunku do masy upadłości tylko wtedy, gdy umowa została zawarta co najmniej dwa lata przed dniem złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości.
To samo dotyczy sytuacji, gdy umową majątkową wspólność majątkowa została ograniczona.