Reklama

Sąd Najwyższy dyscyplinuje firmy podkradające teksty prasowe

Cytowanie tekstów prasowych ma mieć twórczy zamysł, element i nie może naruszać interesów twórców i szerzej właścicieli utworów.

Aktualizacja: 12.08.2019 06:19 Publikacja: 11.08.2019 00:01

Sąd Najwyższy dyscyplinuje firmy podkradające teksty prasowe

Foto: Adobe Stock

To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego, bardzo ważnego dla prasy, dla jej kondycji a pośrednio dostępu do informacji w ogóle.

Czytaj także:

Press clipping: są granice bezpłatnej prasy

Wyrok SN stanowi przełom w trwającym już lata sporze o granice komercyjnego sporządzania przeglądów prasy bez jej zgody i zapłaty i szerzej cytowania tekstów prasowych.

Chodzi o kopiowanie, a w ocenie przedstawicieli prasy, zwłaszcza papierowej (chyba najbardziej poszkodowanej) podkradanie, fragmentów, a nawet całych tekstów gazetowych czy to papierowych czy elektronicznych pod płaszczykiem przeglądów prasy. Na polskich rynku działa kilka firm zajmujących się komercyjnie sporządzaniem odpłatnie na zlecenie form i urzędów przeglądów prasy, a jedną z dwóch największych spółek z tej branży jest Press-Service Monitoring Mediów z Poznania, którą pozwała spółka Infor Biznes, wydawca „Dziennika Gazeta Prawna". Domagała się ona ochrony majątkowych praw autorskich przez usunięcie z bazy pozwanej jej tekstów, niepowielania ich i nierozpowszechniania (sprzedaż) oraz publicznego przyznania, że korzystała z nich bezprawnie. Na dowód przedstawiła 41 tekstów 16 autorów wykorzystanych w takich przeglądach.

Reklama
Reklama

Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Poznaniu oddaliły żądanie gazety, mimo że SA nie uwzględnił wielu zarzutów pozwanej spółki, która powoływała się głównie na tzw. dozwolony użytek, czyli korzystanie z fragmentów utworów bez zgody ich właściciela. SA uznał jednak, że Press Service korzysta z prawa cytatu określonego w art. 29 prawa autorskiego, i tego stanowiska bronił przed SN jego pełnomocnik mec. Piotr Walendziak.

Z kolei pełnomocnik gazety, która odwołała się do Sądu Najwyższego mec. Marcin Mioduszewski, że owo prawo zostało przez poznańskie sądy bezpodstawnie rozszerzone, a najnowszych wyrokach z 29 lipca bm. Trybunał Sprawiedliwości UE wskazał, że owszem państwa członkowskie maja pewna swobodę w regulowaniu prawa cytatu, ale odstępstwa od unijnych standardów mogą być niewielkie.

I właśnie na interpretacji art. 29 prawa autorskiego skupił się SN.

A stanowi on, że wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów w zakresie uzasadnionym celami cytatu takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.

Z kolei art. 35 stanowi, że dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.

Sąd Najwyższy uwzględnił zastrzeżenia wydawcy „Dziennika Gazeta Prawna", i zwrócił sprawę SA do ponownego rozpoznania.

Reklama
Reklama

- Aby korzystający z cytatu mógł powoływać się na prawo cytatu, cytowanie czy przegląd prasy ma mieć twórczy charakter i nie może naruszać interesów twórców i szerzej właścicieli utworów – powiedziała w uzasadnieniu sędzia SN Katarzyna Tyczka- Rote. - Z pewnością prawa te narusza publikowanie całych tekstów choćby pod szyldem przeglądów prasy. Takie praktyki uderzają też w interesy finansowe twórców (właścicieli utworów), gdyż kupujący taki „automatyczny" przegląd prasy nie kupią czy nie zaprenumerują gazet, co uderza w wydawców.

Sygnatura akt: II CSK 7/18

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu Nauk Humanistycznych
i Społecznych w Warszawie

Werdykt Sądu Najwyższego jest mądry, ale odbiorcy – moim zdaniem – nie dojrzeli do niego. Sąd nie mówi, ile procent tekstu można użyć jako cytatu, na uczelniach też ciągle mamy z tym problem. Teraz piłeczka jest po naszej stronie. To my sami, czyli branża medialna, możemy wpłynąć na ograniczenie podkradania utworów poprzez ocenę, co jest słuszne, a co nie, i np. przez niepodawanie ręki.

Nie liczmy jednak na to, że po wyroku sądowym będziemy mieć interpretacje czarno na białym. Żyjemy w trudnych czasach – oceny nie tworzy się tak, że pstrykniemy palcami i rozwiązanie gotowe. Trzeba próbować jednocześnie negocjować i zawstydzać podkradaczy. Musimy stosować także własną wrażliwość, a wyrok SN może nam w tym pomóc. Zacznijmy od tego, żebyśmy my, dziennikarze, stanowili jeden front, a nie podgryzali się nawzajem.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama