Władze Sejmu pracują nad wskazówkami dotyczącymi ubioru dziennikarzy i urzędników sejmowych. Kobietom zaleca się noszenie marynarek, bluzek i sukienek w stonowanych kolorach, nieprzezroczystych, ma być też lista rzeczy zakazanych: buty sportowe, klapki, sukienki plażowe, odzież z reklamami.
Od razu ruszyła dyskusja, czy to nie będzie okazja do odmowy wstępu niektórym ekipom telewizyjnym, bo ponoć kamerzyści najbardziej odstają od oczekiwanego standardu. W konsekwencji może dojść do ograniczenia wolności prasy.
– Nie widzę nic zdrożnego w tym, że gospodarz danego miejsca przypomina lub daje do zrozumienia, jaki ubiór w tym miejscu uznaje za stosowny – mówi adwokat Dariusz Pluta. – Sądzę, że władze parlamentu mogą przedstawić rozsądne sugestie, a nie nakazy dotyczące strojów dla dziennikarzy, a dziennikarze w miarę możliwości powinni się do nich zastosować.
Adwokat Krzysztof Czyżewski wskazuje, że polski Sejm nie będzie jedynym parlamentem, w którym obowiązuje dress code. Część kodeksów obejmuje tylko samych parlamentarzystów – bo to oni powinni świecić przykładem, ale są kraje, i to niepojedyncze, które opisały zasady ubioru dziennikarzy czy odwiedzających.
Dress cody