W wypadku samochodowym z winy E.D. pani Urszula doznała złamania trzonu kręgu, stłuczenia biodra i uda. Sąd Rejonowy warunkowo umorzył postępowanie karne wobec sprawczyni (z uznaniem jej winy za wypadek) - bez zobowiązania do naprawienia szkody poszkodowanej. Stwierdził bowiem, że tej szkody nie da się oszacować. Na mocy art. 67 § 3 Kodeksu karnego nałożył jednak na sprawczynię obowiązek zapłacenia pani Urszuli 15 tys. zł nawiązki, a także wpłatę 1000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
E.D. odwołała się, tłumacząc, że kwota 16 tys. zł przekracza jej możliwości: jest wdową i żyje z renty rodzinnej. Nigdy też nie była karana. Zasady ruchu naruszyła nieumyślnie i miała ubezpieczenie OC. A ubezpieczyciel wypłacił pani Urszuli 7 tys. zł odszkodowania.
Czytaj też: Sąd: ubezpieczyciel ma pokryć z OC także nawiązkę zapłaconą przez sprawcę
Sąd Okręgowy uznał tę argumentację i uchylił nawiązkę oraz świadczenie na Fundusz. Wskazał, że jeśli odszkodowanie nie rekompensuje całości szkody, to pani Urszula może jeszcze pozwać ubezpieczyciela.
Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył ten wyrok w części uchylającej nawiązkę. Ocenił to jako rażące naruszenie prawa karnego materialnego. Przy warunkowym umorzeniu postępowania sąd ma bowiem dwie możliwości: albo nakaże sprawcy, by naprawił szkodę, albo zobowiąże go do wypłaty poszkodowanemu nawiązki (art. 67 § 3 Kodeksu karnego).