Koronawirus: tak policja egzekwuje respektowanie zakazów

Obywatel złapany przez policję na łamaniu rządowych zakazów, który nie zgadza się z decyzją funkcjonariusza, może kwestionować karę.

Aktualizacja: 15.04.2020 09:49 Publikacja: 14.04.2020 19:34

Koronawirus: tak policja egzekwuje respektowanie zakazów

Foto: WOJTEK RADWANSKI

12 tysięcy mandatów i 3 tys. wniosków o ukaranie do sądów – tak policja egzekwuje respektowanie zakazów wprowadzonych przez rząd ponad dwa tygodnie temu. Udzieliła też kilku tysięcy pouczeń.

Kary posypały się za jazdę bulwarem na rowerze, wizytę na zamkniętym placu zabaw lub cmentarzu i jogging w lesie.

Czytaj także:

Koronawirus: kiedy policja wystawi mandat za podróżowanie

Jeśli uważamy, że grzywna jest niezasadna (bo mieliśmy faktyczny powód, by wsiąść do samochodu i próbować dostać się np. na drugi koniec miasta), nie przyjmujmy mandatu. W takiej sytuacji policja napisze wniosek o ukaranie i skieruje sprawę do sądu. I to on zdecyduje o ewentualnej grzywnie i jej wysokości. Będzie to sąd właściwy dla miejsca złamania przepisów. Nie jest związany wcześniejszą decyzją policjanta, a ukarany może się stawić na rozprawę lub przesłać wyjaśnienia. Musimy się jednak liczyć z tym, że kara wymierzona przez sąd może być wyższa od mandatu proponowanego przez policjanta. Do tego sąd może nas obciążyć kosztami postępowania – minimalne to ok. 100 zł.

– Mandatu można nie przyjąć, zwłaszcza gdy złamany zakaz jest nieprecyzyjny. Policja musi podjąć czynności wyjaśniające i dokładnie ustalić okoliczności zdarzenia, w tym przesłuchać kontrolowanego. Dopiero potem może skierować wniosek o ukaranie do sądu. Nie wystarcza samo spisanie notatki, w której funkcjonariusz przedstawi „własny punkt widzenia" na sprawę. Obwiniony przed sądem może np. kwestionować konstytucyjność przepisów wprowadzających zakazy – wyjaśnia adwokat Artur Pietryka z Kancelarii Wardyński i Wspólnicy.

Podczas interwencji policjant może też sprawę skierować do inspekcji sanitarnej (ta może wymierzyć karę administracyjną nawet do 30 tys. zł).

– Jeśli tak się stanie, inspekcja ma również obowiązek rzetelnie wyjaśnić sprawę – zastrzega mec. Pietryka. I dodaje, że nie może ona działać automatycznie i nakładać kar na każdą skontrolowaną przez policję osobę. Od nałożonej kary można się odwołać do wyższej instancji, a potem do sądu administracyjnego. W postępowaniu przed sądem administracyjnym musi być zbadana legalność decyzji o karze, w tym wątpliwości dotyczące podstaw prawnych jej nałożenia. Sprawa potrwa około roku.

Czy jest szansa na uchylenie przyjętego już mandatu? Jest, choć niewielka. Przepisy mówią, że od mandatu można się odwołać, gdy zostało się ukaranym za coś, co nie jest wykroczeniem; za coś, za co ukarać może tylko sąd; za działanie w obronie koniecznej; kiedy jest się chorym psychicznie lub upośledzonym umysłowo. Wniosek o uchylenie mandatu można złożyć w ciągu siedmiu dni do sądu rejonowego.

12 tysięcy mandatów i 3 tys. wniosków o ukaranie do sądów – tak policja egzekwuje respektowanie zakazów wprowadzonych przez rząd ponad dwa tygodnie temu. Udzieliła też kilku tysięcy pouczeń.

Kary posypały się za jazdę bulwarem na rowerze, wizytę na zamkniętym placu zabaw lub cmentarzu i jogging w lesie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił